tag:blogger.com,1999:blog-44731727044712495312024-03-05T11:13:28.749+01:00Małżeńskie CaminoMarzenie, już od kilku lat, teraz powoli się urzeczywistnia. Idziemy razem do Santiago de Compostela, tak jak już od dwudziestu kilku lat przez życie. Jak będzie? Czas pokaże, ale razem zawsze raźniej, choć podobno każdy Camino przeżywa indywidualnie. Idziemy na naszą setkę :-)Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.comBlogger55125tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-63286725908237692852019-07-30T22:12:00.000+02:002019-07-31T13:14:38.666+02:00Santa Irene - Santiago de CompostelaJesteśmy w Santiago!
Doszliśmy. Wszyscy. I to w zasadzie z kompletnie zdrowymi stopami. Cieszymy się niesamowicie, a my z Anią chyba tym bardziej, że udało nam się po teraz drugi.<br />
<br />
Na trasie dzisiejszego etapu tłumy pielgrzymów, oprócz pojedynczych plecakowych wielu na lekko w dużych grupach kilkunasto- albo i kilkudziesięcioosobowych. Dwa dłuższe postoje na trasie mieliśmy, oraz nadeszliśmy trochę do Centrum Pielgrzymkowego im. JPII. Wchodząc do Santiago zboczyliśmy też z Camino jeszcze kilkaset metrów by zawczasu kupić bilety na autobus (i chyba to był strzał w dziesiątkę), a potem już prosto cieszyć się z zakończenia pielgrzymki na Praza do Obradoiro. Potem jeszcze była kolejka w Biurze Pielgrzyma po compostelę i zasłużony obiad (menu peregrino oczywista). I były spotkania po drodze naszych primitivowych znajomych - angielskie małżeństwo z psem mieszkające w Hiszpanii, Grigorij, i Carolina, która doszła dzień wcześniej.<br />
<br />
Potem zameldowaliśmy się w alberdze i odświeżeni udaliśmy się do katedry do św. Jakuba. Katedra cała jest w remoncie więc chłopcy niewiele zobaczyli, ale daliśmy radę się pomodlić w jedynej chyba czynnej kaplicy oraz po odstaniu w kolejce przytulić się do figury św. Jakuba w ołtarzu i wyszeptać mu do ucha niesione przez 315 km intencje.<br />
<br />
I jeszcze było trochę włóczenia się po uliczkach Santiago, pimentos z kieliszkiem wina i kufelkiem piwa, znowu spotkania starych znajomych i nowych, jak pani z Sopotu, która szła z Porto. A w alberdze jeszcze ciekawa rozmowa z Grigorijem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvm8Ra-DjcmA7O2_dM19LJ4eHzGoLfNRC3ZB2h5HT2EgUmpw2nJekED9KVIurEEBuUr4x8bZnQ9o7UiSjZWV0X5ru3cga3jaQCaSl-6FU_xgCXGaYkEYmk959tgO1acMDJzoiegqlHYFfc/s1600/20190730_135425-01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="960" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvm8Ra-DjcmA7O2_dM19LJ4eHzGoLfNRC3ZB2h5HT2EgUmpw2nJekED9KVIurEEBuUr4x8bZnQ9o7UiSjZWV0X5ru3cga3jaQCaSl-6FU_xgCXGaYkEYmk959tgO1acMDJzoiegqlHYFfc/s640/20190730_135425-01.jpg" width="640" /></a></div>
<br />Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-19722476138427475302019-07-29T18:26:00.004+02:002019-07-29T18:26:56.812+02:00 Melide - Santa IreneNajdłuższy etap, bo ponad 30 km, dał się nam we znaki. Nóżki bolą, przynajmniej mnie i chyba Julka, bo pozostała dwójka się raczej nie przyzna, choć Szczepan mówił, że mu się dziś dobrze szło. Mi niby też ... ;-) Poza tym było fajnie chłodno (temp. chyba nie przekroczyła 20 st.), ale od czasu do czasu popadał drobny ale rzęsisty deszczyk, przy czym niekiedy tak krótko, że nie opłacało się zakładać peleryn.
<br />
<br />
Coraz bliżej Santiago, bo już zostało tylko jakieś 22 km, za to od połączenia Camino Primitivo z Camino Frances widać dużo pielgrzymów na Drodze, ale w większości obce twarze. Jednak siostry Kanadyjki i Amerykanina z Kalifornii, i Hiszpana co widywaliśmy go głównie na mszach, udało nam się spotkać. W czasie odpoczynku dogadaliśmy się z Bianką z Pragi, która 1 lipca wyruszyła z SJPdP Camino Frances. Fajnie się z nią rozmawiało bo ta poliglotka (tłumaczy angielski, niemiecki i francuski) rozumie polski mając przyjaciółkę z Raciborza.<br />
<br />
Dwa lata temu był to jeden z dziwniejszych naszych etapów, na którym nie zrobiłem żadnego zdjęcia i prawie nic z niego nie pamiętałem. Dziś jednak poznawałem miejsca w których się np. zatrzymywaliśmy na odpoczynek. Dziś już też wiem dlaczego nie robiłem wtedy zdjęć - bo jest to odcinek mało widokowy prowadzący albo lasem, albo wzdłuż drogi, i bardzo monotonny.<br />
<br />
Po drodze w Arzua musieliśmy zrobić zakupy, bo potem nie było żadnego sklepu. Obiad dziś prawie w całości ugotowała Ania, oczywiście w takiej ilości, że chłopcy będą mieli jeszcze na kolację. Teraz trzeba jeszcze odpocząć i nabrać sił na jutrzejszy finisz i spotkanie ze św. Jakubem.Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-75683942811933840372019-07-28T22:14:00.002+02:002019-07-28T22:14:41.339+02:00Ferreira - MelideNiedługi etap bo alberga Ponte Ferreira była na wyjściu z miejscowości, a ta w Melide Alfonso II jest na wejściu, jakieś pół kilometra od centrum.
Po drodze minęliśmy kościół w Vilamor, który był otwarty, była pieczątka do przybicia, ale też akurat była msza niedzielna, która zaczęła się chyba o 10:30.<br />
<br />
Chyba jesteśmy bardzo ważnymi pielgrzymami, bo od postoju kawałek za Vilamor eskortowali nas dwaj konni z Guardia Civil.
Tylko Ani coś zaszkodziło i szło jej się ciężko. Za to od razu chłopcy stali się bardziej opiekuńczy. Po przyjściu do albergi, po kąpieli i praniu sami poszli po zakupy do jedynego otwartego tutaj przy niedzieli sklepu, a musieli się spieszyć, bo o 14:30 go mieli zamknąć.
<br />
<br />
Jesteśmy chyba pielgrzymami niekonwencjonalnymi, albo wręcz ogólnie wyłamujący się ze schematów, bo będąc w Melide zamiast na pulpo poszliśmy na ... pizzę :-) - Zorza, Burger i Barbacoa, i jeszcze Tarta de Santiago na deser.<br />
<br />
O 20:00 byliśmy jeszcze na niedzielnej mszy, gdzie spotkaliśmy parę Polaków z okolic Pacanowa, którzy od 24 dni idą z SJPdP i po drodze spotkali tylko dwoje Polaków. My jednak spotykamy więcej naszych.Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-83563465533771232452019-07-27T22:32:00.000+02:002019-07-28T06:33:23.768+02:00Lugo - FerreiraPóźno wyszliśmy z Lugo, ale za to krócej byliśmy narażeni na pielgrzymowanie w deszczu, a przestało padać dopiero przed 13-tą. Do albergi doszliśmy ok. 15:30.<br />
<br />
Za to w tym deszczu łatwiej było się skupić na modlitwie. Ja już sobie wypracowałem system, że w czasie drogi modlę się w pewnych pogrupowanych intencjach całymi różańcami. Wychodzi mi, w zależności od długości drogi 4 do 6 różańców. A w południe, albo trochę później jeśli nie upilnujemy połowy dnia, modlimy się razem Anioł Pański.<br />
<br />
W alberdze zamówiliśmy też kolację i śniadanie, bo po drodze w żadnej ze wsi nie było sklepu, więc mamy niewiele w plecach do jedzenia! A do tego jutro niedziela i nie wiadomo dlaczego sklepy będą tu ogólnie pozamykane ;-) , ale jutro liczymy na pulpo w Melide.<br />
<br />
A kolacja ... to już osobna historia i cieszę się, że chłopcy mogli uczestniczyć w czymś takim, a my zresztą też. Ludzie z bardzo różnych krajów przy jednym stole, mówiący w większości lepiej czy gorzej, ale po angielsku. Pan z Kaliforni, dwie panie siostry z Kanady, rodzina cała z Hiszpanii z Barcelony, para z Australii, pani z Węgier. I fajna rozmowa, wymiana poglądów, doświadczeń, informacji co kto robi itd. Kolacja rozpoczęta została przez hospitaleros od kieliszka aperitifu oraz prośby o przedstawienie się każdego z pielgrzymów z imienia, skąd są, oraz określenia jednym słowem ich Camino. A wegetariańska kolacja pyszna była, trwała prawie dwie godziny, a rozmowy jeszcze długo po niej.Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-84613406393162074092019-07-26T22:37:00.004+02:002019-07-27T08:17:57.409+02:00O Cadavo - LugoTrudny dzień dziś. Pierwsza trudność była przewidziana, czyli etap niemal 30-kilometrowy. Druga trudność była nieprzewidziana i pojawiła się po pierwszych 8 km przy cudnym kościele Santa Maria w Vilabade - tam chcąc otrzymać pieczątkę do credenciala zorientowałem się, że nie mam dokumentów i kasy. Po kilku telefonach, uprzejmości właścicielki albergi, która przyjechała po nas z O Cadavo (okazało się, że to ta sama Pani, która krzywo na nas patrzyła w cafe barze Eligio) dokumenty znalazły się. Jej mąż zawiózł nas z powrotem do Vilabade i jeszcze nie chciał za te jazdy tam i z powrotem żadnej kasy (oczywiście i tak mu w aucie zostawiłem). Wcześniej się mocno wyściskaliśmy na pożegnanie z właścicielką albergi San Mateo.<br />
<br />
Potem już szczęśliwie dotarliśmy do Leon, gdzie mieszkamy w ciekawej alberdze/hostelu Cross, jedną ulicę od katedry, w której byliśmy na mszy o 20:00. Wcześniej zrobiliśmy zakupy, Ania z chłopcami zrobiła obiado- kolację obfitą, do której we dwójkę wypiliśmy butelkę wina. A potem poszliśmy z Anią na kawę do cafe-baru poniżej i ... tam nam powiedzieli znajomi Amerykanie, że dają mieszkańcom albergi drinka gratis - woda lub piwo. Mam nadzieję, że Bóg mi wybaczy, że poszedłem na mszę nieco wstawiony :-) (pierwszy raz w życiu!). Przy okazji na mszy spotkaliśmy Patryka i jednego Hiszpana, którego widujemy na wszystkich mszach od Grandas de Salime. I oczywiście na koniec było specjalne błogosławieństwo dla pielgrzymów. A katedra piękna.<br />
<br />
Po mszy poszliśmy jeszcze na spacer po Lugo, szczególnie obejrzeć mury obronne postawione przez Rzymian pod koniec III w., a wpisane aktualnie na listę dziedzictwa UNESCO.<br />
<br />
Po drodze spotykamy różnych pielgrzymów, dzisiaj co chwilę znanego nam od Pola de Allande Rosjanina, radiologa Pedra z Brazylii (który studiował w Koszycach i był już też w Polsce) z jego 16-letnim synem Augustem, Niemca, który właśnie skończył studia i idzie ze Sztutgartu, teraz w towarzystwie Hiszpanki, emerytkę Francuzkę, która nam pomogła w kontakcie z właścicielami albergi San Mateo, a która idzie z Paryża. I jeszcze trochę znajomych twarzy wieczorem na uliczkach Leon.<br />
<br />
Teraz trzeba tylko trochę w nocy podkurować nogi, bo dzisiaj wszystkim nam Droga dała się we znaki :-) Ale do Santiago już niecałe 100 km.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNbtSsmZbA1KwJP4fsLicvX1vdq3JOcbCBODU5iylaotB20vmjMLxoL07poto767EZhsjYS24WBVf9_1EiNjgjoQNN-hr8cPilUrI6PW9Zeb7oqyTcL4JP_1-eTRxjubGdAdcqfISL1x0K/s1600/20190726_122136-01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="540" data-original-width="960" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNbtSsmZbA1KwJP4fsLicvX1vdq3JOcbCBODU5iylaotB20vmjMLxoL07poto767EZhsjYS24WBVf9_1EiNjgjoQNN-hr8cPilUrI6PW9Zeb7oqyTcL4JP_1-eTRxjubGdAdcqfISL1x0K/s640/20190726_122136-01.jpg" width="640" /></a></div>
Czasami zdarzają się takie niespodzianki na trasie.Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-22074395088482630722019-07-25T17:50:00.000+02:002019-07-25T19:17:30.577+02:00A Fonsagrada - O CadavoWcześniej dziś wyszliśmy i też stosunkowo szybko zakończyliśmy dzień pielgrzymowania, bo też pogoda była idealna, tzw. górska, czyli czyste, przewiane powietrze, słońce, dwadzieścia kilka stopni temperatury, wiatr. I wspaniałe górskie widoki, a rano dodatkowo jeszcze cudny spektakl ze wschodzącym słońcem i chmurami w rolach głównych. W pięknym miejscu starego XIV-wiecznego schroniska dla pielgrzymów spotkaliśmy zwijających właśnie namiot, spotykanych od naszego drugiego dnia pielgrzymowania, Amerykanów.<br />
<br />
Wczoraj wieczorem byliśmy na mszy w wigilię święta, bo dziś mają tu święto św. Tiago, jak u nas, przy czym święto na tyle ważne, że państwowe, więc dziś sklepy są pozamykane. Na mszy było 12 miejscowych i 10 pielgrzymów (6,5 Polaków, bo Dawid ma mamę Polkę), a na zakończenie mieliśmy błogosławieństwo dla pielgrzymów, tym ważniejsze, że właśnie świąteczne św. Jakuba do którego przecież pielgrzymujemy. Z okazji tego święta do naszego dzisiejszego pielgrzymowania zaprosiliśmy św. Jakuba oraz św. Krzysztofa - trzeba przyznać, że załatwili nam świetną pogodę ;-)<br />
<br />
Jako, że doszliśmy dziś dość szybko do albergi to skorzystaliśmy z okazji, że jest tutaj gratisowy basen miejski (wiejski?) i trochę sobie popływaliśmy i schłodziliśmy rozgrzane mięśnie.<br />
<br />
Obok naszej albergi San Mateo (kolejna do polecenia) jest cafe bar Eligio, gdzie zamówiliśmy dwie porcje menu peregrino i dos cafes con lece będąc w czwórkę - oj jak pani na nas krzywo patrzyła, a przecież te porcje menu peregrino są tak duże, że często ciężko jednemu taką zjeść. A bywają takie miejsca, gdzie można spokojnie zamówić porcję na dwóch/dwoje i dadzą spokojnie dwa talerze, dwa zestawy sztućców i dwa kieliszki, ale oczywiście pół butelki wina, czego doświadczyliśmy np. na naszym Camino Frances w Gonzar chyba w Casa Garcia.<br />
<br />
Teraz się zachmurzyło i pada gęsta mżawka. Na jutro dla Lugo, dokąd idziemy, zapowiadana jest pogoda raczej pochmurna z temperaturą do 23 stopni, a w Rybniku 26-27, a w porywach nawet do ponad 30. Który z pary krajów Polska i Hiszpania leży na południu Europy? Uwaga: nie tęsknię za upałem, wcale a wcale!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcEa52WQrH-zR1ZlPTUH725F1HBtsUxMBPYpMBS2V9mDYNEVfiAgLoelM3cEWmvl_NMipuH3z38ooJPnB8FLCdN-zAZKaGI6nKW6kF-qQA6EnEEwGpLl01XNqdTyjvviL_0J1nCe6aKRdl/s1600/20190725_070912-01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="540" data-original-width="960" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcEa52WQrH-zR1ZlPTUH725F1HBtsUxMBPYpMBS2V9mDYNEVfiAgLoelM3cEWmvl_NMipuH3z38ooJPnB8FLCdN-zAZKaGI6nKW6kF-qQA6EnEEwGpLl01XNqdTyjvviL_0J1nCe6aKRdl/s640/20190725_070912-01.jpg" width="640" /></a></div>
<br />Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-36173139031890509712019-07-24T17:56:00.000+02:002019-07-24T19:37:45.829+02:00Grandas de Salime - A FonsagradaTrudny dzień, ale chłopcy szli jak rakiety. Rano podejście, najpierw we mgle, a potem ponad mgłami w słońcu, ale do 10:30 nie upalnym (kiedy to osiągnęliśmy O Acebo, już w Galicji), ale potem już w coraz bardziej doskwierającym. Doszliśmy ok. 13:30 czyli przed największym upałem, choć końcowe podejście było wykańczające.<br />
<br />
Wczoraj byliśmy na mszy w Grandas de Salime, w sumie na szybko policzyłem 13 wiernych, z czego 7 pielgrzymów, w tym 6 Polaków. Dostaliśmy (pielgrzymi) do ucałowania relikwie św. Bottiego (San Botti), więc dzisiaj zaprosiliśmy go do towarzyszenia nam w drodze. Tylko kompletnie nic o nim nie wiemy, jedyne informacje wygooglałem w języku Don Kichota, którego nie znam (języka oczywiście).<br />
<br />
Poszliśmy na obiad do pulperii O Candal, porcja pimentos i pół porcji pulpo pozwoliło mi się najeść co najmniej do syta. A było pyszne! Chłopcy wzięli duże porcje pulpo i też się chyba najedli. Ania swoją ensalada mixta plus pół pulpo zdecydowanie też, tym bardziej, że ze Szczepanem musieliśmy jej trochę pomóc. Menu peregrino, nawet z pulpo wyszło by taniej - na przyszłość już wiemy.<br />
<br />
Śpimy w bardzo fajnej alberdze Cantabrico. Czyściutko, przestronnie, łazienki super, przy każdym łóżku gniazdko. Z czystym sercem polecam. Tak samo jak albergę Casa Ricardo w Campiello, Miguelin w La Mesa (z basenikiem), czy albergę państwową w klasztorze benedyktyńskim w Cornellanie. No i El Texu Kasi w La Espina, szczególnie za polski klimat :-). W pokoju sześcioosobowym mamy na razie dokwaterowaną Francuzkę, która w ubiegłym roku szła z Paryża do Santiago, a teraz idzie w odwrotnym kierunku.<br />
<br />
Kościół też tu jest otwarty w ciągu dnia i o 20:00 ma być msza. Mamy nadzieję spotkać parę Polaków z Bytomia, których spotkaliśmy na mszy wczoraj.<br />
<br />
Wg apCP przeszliśmy 166,7 km, a zostało nam ok. 154 (wg słupków galicyjskich). Wg WPG przeszliśmy 153 km, a wg aplikacji Buen Camino 157,35 km. Jak nieco przyspieszymy to dojdziemy spokojnie, a jak pójdziemy dotychczasowym tempem to też się zamieścimy w zakładanym czasie, ale tak na styk.Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-546214507668615132019-07-23T15:30:00.000+02:002019-07-23T20:38:17.542+02:00La Mesa - Grandas de SalimeKrótko, krótko! Trochę przyspaliśmy i nie zrobiliśmy wystarczająco wcześniej rezerwacji, i o 8:00 rano okazało się, że w Castro jest już completo, a że do następnej albergi jest za daleko zostaliśmy tutaj w Grandas de Salime. Za to w ramach rekompensaty mamy szansę na mszę, która ma tu być o 19:00. Jutro nadrobimy dłuższym etapem do A Fonsagrady, gdzie mamy już zrobioną rezerwację.<br />
<br />
Wczoraj wieczorem do albergi przyszedł Artur, który robi długodystansowe etapy i przyszedł z Tineo przez Hospitales. A jeszcze później przyszedł Patryk, którego ostatnio widzieliśmy w La Espina. Obaj spotkali na Puerto del Palo Kasię z El Texu, myśmy tam byli zbyt wcześnie by ją spotkać.<br />
<br />
Dzisiaj ugotowaliśmy obiad sami, a w zasadzie Ania ugotowała z drobną pomocą. Dzięki temu w końcu mieliśmy na obiad sałatę, bo jak na razie w menu de peregrino nie trafiliśmy na salata mixta. No i makaron z jakimś morskim białkiem. I bardzo dobre winko, choć niedrogie. Życie pielgrzyma jest piękne :-)<br />
<br />
Nocujemy w alberdze municypalnej, więc na noclegu nieco oszczędzamy, a gotując obiad samodzielnie też robimy oszczędności na skromnym pielgrzymim budżecie, tym bardziej, że wczoraj trochę przekroczyliśmy założony budżet. A sama alberga - dormitorium bez uwag, ale łazienki ... powiedzmy, że jakoś dziwnie rozwiązane. No i w całej alberdze jedzie jakąś chemią.<br />
<br />
Od Pola de Alande spotykamy dwóch Hiszpanów, z których jeden jest z matki Polki - też tu nocuje i dowiedzieliśmy się przy przygotowywaniu obiadu, że ma na imię Dawid i obaj studiują medycynę, i są na 6. roku. Rosjanin spotykany w alberdze w Pola de Alande też tu dziś przyszedł. A Polka z psem, którą widzieliśmy w La Mesa, poszła do Castro bo ma namiot i jest niezależna od miejsca w albergach.<br />
<br />
O 17:00 poszliśmy z Anią na kawę, ale wróciliśmy szybko bo przyszła burza i trochę lunęło. Ale weszliśmy już też do kościoła, był otwarty w ciągu dnia - drugi na trasie (wcześniej w Grado).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6kiYtQHvfxa0lyspCsGndSbWrkoDRzo6njuW7UZu3AEp6mJpFSLP9jxF_-aMngmTDnRcGGYACuehvZk1pcu3xuqt9DJOAd1H9tqnYyzvIIh_qvvaS0EZG2BgVvJKSq91umu9HSiW_O-kT/s1600/20190723_071501-01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="540" data-original-width="960" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6kiYtQHvfxa0lyspCsGndSbWrkoDRzo6njuW7UZu3AEp6mJpFSLP9jxF_-aMngmTDnRcGGYACuehvZk1pcu3xuqt9DJOAd1H9tqnYyzvIIh_qvvaS0EZG2BgVvJKSq91umu9HSiW_O-kT/s640/20190723_071501-01.jpg" width="640" /></a></div>
<i>Poranne chmury i morze mgieł</i>Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-27718268238584048022019-07-22T19:23:00.001+02:002019-08-06T11:18:46.166+02:00Pola de Allande - La MesaNiby niecałe 23 km, ale około 1100 m podejść zrobiło swoje. Pierwsze podejście ponad 600 m w chłodnej mgle na szczęście, na Puerto del Palo, ale dalej już Droga prowadziła w coraz bardziej doskwierającym słońcu "up and down". Na szczęście po drodze było Barducedo gdzie trochę odpoczęliśmy i zrobiliśmy zakupy. Na Puerto del Palo mieliśmy cudny spektakl odsłaniającej i zasłaniającej widoki mgły, a panorama tych gór tutaj była piękna.<br />
<br />
Sporo pielgrzymów idzie do Berducedo i do La Mesy (no taki urok drogi przez Hospitales, albo obok Hospitales), na szczęście wczoraj zrobiliśmy rezerwację w alberdze Miguelin, więc doszliśmy spokojnie, bez nerwów czy będzie miejsce. Spotkani dwaj młodzi Hiszpanie (jeden słabo mówiący po polsku, ale dobrze rozumiejący bo z matki Polki) zostali w Berducedo bo jeszcze były miejsca. Alberga Miguelin trochę droga, nawet jak na prywatne albergi, ale czysta, wygodna, z małym basenikiem obok. Uraczyliśmy się tu trzema porcjami menu peregrino na czworo. Fabada (podobne do naszej fasolki po bretońsku ale z Asturii) była bardzo dobra, ale żeberka (tutaj występujące jako castillas de condo) Ania robi lepsze :-)<br />
<br />
Wygląda na to, że w planowanych 13 dniach się nie wyrobimy, ale ciągle jest szansa, że 14 dni na Camino Primitivo z Oviedo nam wystarczy. W sumie mamy 16 dni, więc ciągle jest mały zapas. Niestety na najbliższe kilka dni zapowiadają się upały, a szczególnie na jutro. Dotychczas z pogodą było całkiem spokojnie.<br />
<br />
Przed chwilą doszli tutaj Amerykanie, których spotkaliśmy kilka dni temu w Cornellanie - mają namiot i nocowali na trasie Hospitales.Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-9275205861031342692019-07-21T19:02:00.002+02:002019-08-06T11:18:34.863+02:00Campiello - Pola de AllandeDziś krótko czyli tylko 14,3 km (aCP). z trzech powodów, które się na siebie nałożyły, z których to chyba najważniejszy jest ten, że idąc Ruta Hospitales nie dalibyśmy rady być na mszy, a dziś w końcu jest niedziela. Drugi też ważny jest taki, że tuż przed i tuż za Ruta Hospitales miejsce w albergach trzeba jednak rezerwować z wyprzedzeniem - na jutro więc mamy już rezerwację w La Mesa.<br />
<br />
Niestety idąc dziś trasą na Pola de Alande minęliśmy ponoć najciekawszy fragment Camino Primitivo i dodatkowo odeszła nam cała grupa naszych dotychczasowych caminowych znajomych. Za to byliśmy o 12:00 na mszy w kościele p.w. św. Andrzeja, przy czym z nami oraz paniami kościelną i pełniąca obowiązki ministranta było wszystkich nas ok. 35 (jak spróbowałem na szybko policzyć), na miejscowość liczącą 662 mieszkańców (wg hiszpańskiej Wikipedii), a nie licząc wielu wsi dookoła, gdzie dziś na pewno nie ma mszy.
<br />
<br />
Byliśmy na mszy niedzielnej, więc mimo obijania się na trasie zasłużyliśmy na porządne menu peregrino. Zupę wzięliśmy typową ponoć dla Asturii o nazwie deweltas (jeśli dobrze zrozumiałem i zapisałem), a na drugie danie faceci mieli mięcho, natomiast Ania nie mogła sobie odmówić ryby. Dla nas flacha (litrowa chyba) wina na dwoje, dla młodzieży aqua, i deser dla każdego; kawę już ledwo zmieściłem w przełyku bo do żołądka nie dało rady ... jak dojść do albergi?<br />
<br />
A tu się okazało, że w Pola de Alande jest basen ... Cudna, zima woda i przynajmniej tych kąpielówek nie niesiemy na darmo. No i cały dla nas. Miłe zakończenie dzisiejszego świątecznego dnia. Ruta Hospitales spokojnie poczeka do następnego razu, tym bardziej, że góry dzisiaj cały czas w chmurach, a znajomych jeszcze może dogonimy :-)Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-5758734540250607282019-07-20T18:13:00.000+02:002019-08-16T15:15:53.955+02:00La Espina - CampielloSię porobiło. W końcu zdecydowaliśmy się podejść jak najbliżej Ruta Hospitales czyli do Samblismo, ale jeszcze przed południem się okazało, że tamtejsza alberga jest completo i nawet Kasia z El Texu nic nie załatwi. Koniec końców postanowiliśmy zakończyć etap w Campiello, a tu się okazało, że dobrze zrobiliśmy, bo alberga w Borres też już była completo. Tylko nie wiemy jeszcze jak w takim razie przejść Hospitales, ale nad tym się jeszcze pomyśli. Widać w każdym razie, że chłopcy mają dziwnych rodziców, którzy zapinkalają jak motorki, a do tego nie potrzebują tyle jedzenia co oni, szczególnie mięcha :-) Obawiam się, że mogą mieć z tym problem.<br />
<br />
Wczoraj w El Texu mieliśmy wspólną kolację z winem oczywiście, na której oprócz nas było małżeństwo z Włoch, Karolina z Barcelony, "nasze" trzy Niemki i Patryk. Było pysznie i wesoło. Nawet bardzo wesoło, a tłumaczenie co chwila szło z hiszpańskiego na niemiecki i dalej na angielski, a potem odwrotnie, bo akurat jedna z Niemek jest nauczycielką hiszpańskiego, więc tak było wygodnie.<br />
<br />
Dzisiaj z większością znów jesteśmy w tej samej alberdze Ricardo - bardzo ładnej, prawie nówce, świetnie wyposażonej, przy każdym łóżku gniazdko. Jest tutaj też Argentyńczyk, który mówi, że świetna alberga jest też w Berducedo, tuż przed La Espina i stamtąd dziś przyszedł.<br />
<br />
A przeszliśmy dziś 25,2 km (aplikacja Camino Primitivo - dalej aCP) lub 23,9 ("A Wise Pilgrim Guide to the Camino Primitivo" - WPG).<br />
<br />
<u><i>Uzupełnienie po Camino:</i></u><br />
<i>Alberga Casa Ricardo to też jedna z najlepszych. Byliśmy w niej pierwsi, ale szybko się zapełniła. Katrina, Marina i Varina chciały iść dalej, ale dowiedziały się właśnie, że w Borres jest completo i też zostały.</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMbiiqry6i1-cpY-W_2zmFI3N8XayFetzde3s7uKOvtXZvqpITWho9CUlhfqC0HFxq4RWaCrdo_CkNJ84clGyWdI29rPGDibLl7AhhoBpv2UEa4hbQqM5Qoxkrcrlm9NFyNK3vIQbgsfXy/s1600/190720a_Camino12.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMbiiqry6i1-cpY-W_2zmFI3N8XayFetzde3s7uKOvtXZvqpITWho9CUlhfqC0HFxq4RWaCrdo_CkNJ84clGyWdI29rPGDibLl7AhhoBpv2UEa4hbQqM5Qoxkrcrlm9NFyNK3vIQbgsfXy/s640/190720a_Camino12.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Poranny krajobraz gdzieś niedaleko za La Espina</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i> </i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr5sdmtVTcKGBQF-FzMe-g0zHeilM4UMp8PLd3atN6sV4ntb9GXnHll1LRnWxy6arAvdy9DoHWEfS6eKp-ZHYi6jOwBHBHbBEKUpQQBg7aJIvUbv_31k8O0LT3QAe_ulkhddYlp98YlnpR/s1600/190720b_Tineo19.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr5sdmtVTcKGBQF-FzMe-g0zHeilM4UMp8PLd3atN6sV4ntb9GXnHll1LRnWxy6arAvdy9DoHWEfS6eKp-ZHYi6jOwBHBHbBEKUpQQBg7aJIvUbv_31k8O0LT3QAe_ulkhddYlp98YlnpR/s640/190720b_Tineo19.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Owce na deptaku w Tineo</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i> </i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl9-gGQ0UkipSa7fQJg2wpbwxdjeEx47H_vxvyTvnxdkzUb-mx-PE3uzAROPzInF7JD1KiQgi_-J0WEsjMu6S0xPy7kyUEMvLWsXdIkdJlUZdZFwqpjaJO6DteVRB2gd5WaShgHYf4PiGx/s1600/190720c_Camino33.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl9-gGQ0UkipSa7fQJg2wpbwxdjeEx47H_vxvyTvnxdkzUb-mx-PE3uzAROPzInF7JD1KiQgi_-J0WEsjMu6S0xPy7kyUEMvLWsXdIkdJlUZdZFwqpjaJO6DteVRB2gd5WaShgHYf4PiGx/s640/190720c_Camino33.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Górski krajobraz okolic Tineo</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i> </i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5KbNVPmDnp0nl7Ode4EqFPVruMK_YWOKpPxhN8hxZesTSzsYSh4cMexV2ulgO0Uy0pgw_Okn4vIZqUcrXQQmCXU9-Pbr4sYpe5mP7jcPDcBONSP3Q7y-Z3QqOz8QCh9ajn50tFUyU-87o/s1600/190720c_Camino43.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5KbNVPmDnp0nl7Ode4EqFPVruMK_YWOKpPxhN8hxZesTSzsYSh4cMexV2ulgO0Uy0pgw_Okn4vIZqUcrXQQmCXU9-Pbr4sYpe5mP7jcPDcBONSP3Q7y-Z3QqOz8QCh9ajn50tFUyU-87o/s640/190720c_Camino43.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Gdzieś na Camino</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i> </i> </div>
Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-5525608643243736952019-07-19T18:12:00.000+02:002019-08-16T15:04:38.460+02:00Cornellana - La EspinaZnów nam się udało wyjść ok. 7:20 i dziś też początkowo szliśmy w chłodnej mgle, a potem w coraz bardziej prażącym słońcu. Do albergi dotarliśmy ok. 13:20 robiąc sobie dłuższy postój w Salas. Tam oczywiście spotkaliśmy naszych caminowych znajomych. Trzy Niemki, które idą tak jak my z Oviedo idą tylko przez tydzień, więc nie planują dojść do Santiago. Przy okazji podejrzeliśmy co jedzą miejscowego i też spróbowaliśmy tego samego - grzanki polane oliwą z dipem ze zmielonych pomidorów. Trochę posolone mniam :-) Pojawił się też Tomasz z Pragi, Hiszpanka z Barcelony, trzech młodych Hiszpanów. Większość z nich dotarła do La Espina do tej samej albergi co my.<br />
<br />
Za Salas niestety czekało nas podejście w coraz bardziej prażącym słońcu, na szczęście w znacznej części szlak prowadził lasem. Na wyjściu z Salas widzieliśmy nową albergę bardzo ciekawie wyglądającą, chyba na 12 osób z kuchnią. Potem jeszcze z Anią podeszliśmy kawałek od szlaku do wodospadu w dolince - fajny ale można sobie podarować.<br />
<br />
Śpimy w alberdze El Texu, o której słyszeliśmy w radiu eM i nawet tak nam się droga ułożyła, że tu trafiliśmy. Alberga o tyle ciekawa, że obecnie prowadzona przez Polkę - Kasię. Czysta, przestronna z miłą polską atmosferą :-)
<br />
<br />
Generalnie, jak to na Camino, jest problem z długością poszczególnych odcinków. Bo to zależy wg jakiego źródła się te odległości przyjmuje. W zasadzie mam dwa: aplikację w telefonie Camino Primitivo, oraz przewodnik "A Wise Pilgrim Guide to the Camino Primitivo" 2019 Edition (2nd). Wg CP dzisiejszy odcinek miał 21,2 km, a wg WPG 19,7. Coś mi się wydaje, że było to te więcej :-) Poprzednie etapy wychodziły: 12,7 i 25,7 km (CP) oraz 12,0 i 24,5 km (WGP). Przy okazji: wyczaiłem, że w przewodniku jest błąd w nr. telefonu do albergi El Texu (prawidłowy jest +34603751906). Nawiasem mówiąc w przewodniku nie uwzględniono też, że we wczorajszej naszej alberdze w Cornellanie jest wi-fi.<br />
<br />
<u><i>Uzupełnienie po Camino:</i></u><br />
<i>El Texu w La Espina godna polecenia, a szczególnie obiad w miłej atmosferze innych pielgrzymów. Takie wspólne obiady to jest jedno z najlepszych miejsc na poznanie ludzi, który pielgrzymują do Santiago, a reprezentują różne części świata, różne kultury itd.</i><br />
<i>W El Texu też nawiązałem fajną rozmowę z Tomem z Niemiec, posiadaczem i użytkownikiem Lubitela 166, którego to targał na swoim Camino.</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYVgA20_Dr5iiZV-YvEMfH0LZ3wjumdslWDbZ-yWETtugSaj7MNlYl0XXqXCFcCbkVcM4TJtz_bg6Od14dmXIrPyzdWK73Jy5oA6FA4BJmQGQshyF0YmdclB6Vu-kwmBoM_EAAuUlyKb-Z/s1600/190719b_Camino06.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYVgA20_Dr5iiZV-YvEMfH0LZ3wjumdslWDbZ-yWETtugSaj7MNlYl0XXqXCFcCbkVcM4TJtz_bg6Od14dmXIrPyzdWK73Jy5oA6FA4BJmQGQshyF0YmdclB6Vu-kwmBoM_EAAuUlyKb-Z/s640/190719b_Camino06.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Poranne mgły</i></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirSqglPlDfUFdcjhvLoQoVH1h_P6nrKKYhlsPQZWNmCkfmmfKvSbQ8VmmNPI9FQdK-fKjpRW2EgShEUL1ZdNp8I-dAzSIQXG8Mm5fYkC06UHHKiisZkwj3kywxTQE1RIlz6vMuBhdoBjhz/s1600/190719b_Camino12.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirSqglPlDfUFdcjhvLoQoVH1h_P6nrKKYhlsPQZWNmCkfmmfKvSbQ8VmmNPI9FQdK-fKjpRW2EgShEUL1ZdNp8I-dAzSIQXG8Mm5fYkC06UHHKiisZkwj3kywxTQE1RIlz6vMuBhdoBjhz/s640/190719b_Camino12.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Poranne mgły powoli ustępują pod wpływem coraz bardziej przygrzewającego słońca.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsbRNsrORi1U0MkX0w1-kJabtL3QcmV8zrs8ZxK_voRmUsXFpxG1vicj2vmkRRoCsvfHoEBS2bT1f3jrtuvPjvFBjkaGHXVrJ2ecCDmWzASSYZjrLj9o3vAXJFVSa5mx6qHCqteZTBDAYW/s1600/190719c_Salas26.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsbRNsrORi1U0MkX0w1-kJabtL3QcmV8zrs8ZxK_voRmUsXFpxG1vicj2vmkRRoCsvfHoEBS2bT1f3jrtuvPjvFBjkaGHXVrJ2ecCDmWzASSYZjrLj9o3vAXJFVSa5mx6qHCqteZTBDAYW/s640/190719c_Salas26.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Między kościołem a muzeum w Salas zrobiliśmy sobie przerwę kawową.</i> </div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSowr5fyvjyMaF14a9xn-LmgoR3Eg96r8cjvo0u-qveuSw5vRPdRreCKH9ecbKSIij9Elr9v_7nFm6LFHBB5hGv4QbUVNHesUoeKXDYgmlK3ACfArH74xDwatyLRMvwSImu15xAfWd-V8A/s1600/190719d_wodospad39.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSowr5fyvjyMaF14a9xn-LmgoR3Eg96r8cjvo0u-qveuSw5vRPdRreCKH9ecbKSIij9Elr9v_7nFm6LFHBB5hGv4QbUVNHesUoeKXDYgmlK3ACfArH74xDwatyLRMvwSImu15xAfWd-V8A/s640/190719d_wodospad39.jpg" width="640" /></a></div>
<i> Wodospad, do którego trochę zboczyliśmy ze szlaku my z Anią i Niemki Katrina, Marina i Varina.</i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<br />
Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-63273836931154914022019-07-18T18:41:00.001+02:002019-08-16T15:04:59.470+02:00Escamplero - CornellanaWczoraj Ania jeszcze zrobiła synom mięsną kolację (smażone plastry mięsa z bagietką), a na śniadanie mieliśmy resztki bagietki z plastrami horizo i kakao na asturiańskim mleku. Wyjść nam się udało o 7:20. Do Grado szliśmy w mgle i pod chmurami w przyjemnym chłodzie, od Grado już w słońcu. W samym Grado zrobiliśmy sobie godzinny popas.<br />
<br />
Jest tyle rzeczy o których by się chciało napisać, że nie da się o wszystkim. Przyroda (miejscami czujemy się niemal jak w dżungli), zapachy (przydrożnych roślin z koprem włoskim na czele, i wiejskie zapachy ... wiadomo jakie), budynki i budowle (wiejskie rezydencje stare i nowe, kościółki, kapliczki, stare mosty), i ludzie (pielgrzymi spotykani na drodze i miejscowi pozdrawiający pielgrzymów). W przydomowych ogrodach i sadach oprócz jabłoni widujemy figi, cytrynowce, pomarańcze, bananowce, nawet plantację kiwi.<br />
<br />
Po drodze spotykaliśmy trzy Niemki, które nocowały też w Escamplero, tak samo Prażanina, który idzie z Bayonne, i jeszcze jedną dziewczynę, chyba Hiszpankę, i parę z RPA.<br />
<br />
Nocujemy w klasztorze benedyktyńskim w Cornellanie. Pokoje duże ośmioosobowe, czyściutkie, zaadoptowane w starych murach, ze świeżymi prześcieradłem i poszewką na poduszkę, i czterema łazienkami (ubikacja, umywalka i prysznic) na dwa pokoje. Jesteśmy pod wrażeniem. Alberga jak najbardziej godna polecenia, tym bardziej, że cena to jedyne 5€, czyli klimatycznie, czysto i tanio.<br />
<br />
W związku z tym, że mamy dwóch głodomorów poszliśmy do centrum miejscowości na menu peregrino. Trzy porcje ledwie wsunęliśmy w czwórkę. Było pyszne, obfite, a do tego chłopcy nie piją napojów alkoholowych ... Jakoś daliśmy radę wrócić do albergi ;-) Teraz odpoczywamy i nabieramy sił na jutro.<br />
<br />
<u><i>Uzupełnienie po Camino:</i></u><br />
<i>Alberga w dawnym klasztorze benedyktyńskim w Cornellanie okazała się jedną z najlepszych alberg na naszym Camino. Tam mógłbym wrócić w ciemno. Menu peregrino w Messon-Parilla Dany też godne polecenia. <br />W Cornellanie spotkaliśmy też troje Amerykanów, których spotykaliśmy potem przez całe nasze Camino.</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrjT_bnXUcjg1rRTWAd5KPSmynLifn1koxA4LX5rlwKVFV8M5OY-ppe7uTKcN4su_-Fe1dpoctb47aCFbztMx3TRLQ9XglhPb0kFpcMODqVinF0JxWhhjOukUtsVb1_VAcdZNQeNJSwTmN/s1600/190718b_Camino09.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrjT_bnXUcjg1rRTWAd5KPSmynLifn1koxA4LX5rlwKVFV8M5OY-ppe7uTKcN4su_-Fe1dpoctb47aCFbztMx3TRLQ9XglhPb0kFpcMODqVinF0JxWhhjOukUtsVb1_VAcdZNQeNJSwTmN/s640/190718b_Camino09.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<i>W_Asturii są o wiele większe spichlerze, niż te, które spotykaliśmy na Camino Frances.</i> </div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIaXNh70LNGsNN4-0U8OkCwV2LdRpQsDy7fdfsqPuC92ndKmCLluQKpdHR84bBdjnNLewy2JGSLhm7nsQ6XT_Y_f6smkQOiHpDpxDbjoM9-w0EHZb-0E9aLPPOwBnFy3bh110uSEDmDZOw/s1600/190718d_Camino16.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIaXNh70LNGsNN4-0U8OkCwV2LdRpQsDy7fdfsqPuC92ndKmCLluQKpdHR84bBdjnNLewy2JGSLhm7nsQ6XT_Y_f6smkQOiHpDpxDbjoM9-w0EHZb-0E9aLPPOwBnFy3bh110uSEDmDZOw/s640/190718d_Camino16.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Krajobraz górski okolic Grado</i></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVseEKsf6m2HNTUt2dwJJ1-BUAz1_8OB2ExMIr2v1yKfXyLQGIGcDfQeTB1q5TnTRy_b62bOhghnlLFxtkbmKJUQKdEwKwXytw9Y8pXazKzT0zyWWYJ16c1_N1B2ashBlkon-6gKzb6j3Y/s1600/190718d_Camino21.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVseEKsf6m2HNTUt2dwJJ1-BUAz1_8OB2ExMIr2v1yKfXyLQGIGcDfQeTB1q5TnTRy_b62bOhghnlLFxtkbmKJUQKdEwKwXytw9Y8pXazKzT0zyWWYJ16c1_N1B2ashBlkon-6gKzb6j3Y/s640/190718d_Camino21.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jedno z przejść pod autostradą</i> </div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2OLju0Kq_WrWUQlkwJB0jSQn6nAAOO-8VKGsWGwBFqHMnWpSO21lBwjVSksSqT_2hi3yOGZ152_k3bsN-iRQWmJnOgsgZaIe-wb-TdAJOyifD1CjVONW2d97ZWg16Cnj849HTi_8FfI_L/s1600/190718e_Cornellana41.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2OLju0Kq_WrWUQlkwJB0jSQn6nAAOO-8VKGsWGwBFqHMnWpSO21lBwjVSksSqT_2hi3yOGZ152_k3bsN-iRQWmJnOgsgZaIe-wb-TdAJOyifD1CjVONW2d97ZWg16Cnj849HTi_8FfI_L/s640/190718e_Cornellana41.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Zmęczeni pielgrzymi w alberdze w Cornellanie</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<br />Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-62220682575798939832019-07-17T16:40:00.002+02:002019-08-16T14:36:57.978+02:00Oviedo - EscampleroZaś idymy!<br />
<br />
Tym razem zaczynamy od Mszy (w katedrze El Salvador w Oviedo) i na trasę wyruszamy dopiero po 10:00. Dzień mżysty więc założyliśmy pokrowce na plecaki, a poza tym niby mokniemy. Fajny dzień, niedługa trasa (ok. 11 km) bo ruszyliśmy dość późno, a do tego dzień potraktowaliśmy jako rozruchowy. Niezbyt ciepło, ale parno i wilgotno. Po drodze jeden kościół zamknięty bo bez dachu :-(
Spokojnie dotarliśmy do Escamplero, zrobiliśmy w sklepie zakupy, tam też zarejestrowaliśmy się do albergi, a 200 m dalej w alberdze zakończyliśmy dzień pielgrzymowania. Kąpiel, pranie, jedzonko - normalny dzień pielgrzyma. Wprawdzie mieliśmy do dyspozycji jeden gar bez pokrywki i patelnię, ale udało się obiad ugotować. Oczywiście jeszcze winko szczepu Tempanillo i pisanie pamiętników ... Jest spokojnie i cudnie, tylko synki tęsknią za mięchem, bo na obiad był tylko nasz nieśmiertelny, by się wydawało, makaron z sosem pomidorowym.<br />
<br />
Wczoraj przed albergą spotkaliśmy Polaka - Patryka, dziś też go spotkaliśmy, nawet na chwilę w alberdze, ale jednak poszedł dalej. Ciekawe czy się jeszcze spotkamy.<br />
<br />
Kilka dni przed wyjazdem Ania przyniosła mi z kościoła sigla: "Wszystko o co w modlitwie prosicie stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie." [Mk 11,24] Kochani, którzy to czytacie - jeśli potrzebujecie żebyśmy coś zanieśli św. Tiago (Jakubowi) to proszę o informację (najlepiej prywatnie mailem, sms-em, czy przez WhatsAppa). Szczepan ma już długą listę intencji, my mamy jeszcze miejsce :-)<br />
<br />
Oczywiście też prosimy o modlitwę za pielgrzymów, bo ponoć idziemy jednym z najtrudniejszych szlaków do Santiago, którym pierwotnie szedł król Alfons II chyba w VIII czy IX w., i też potrzebujemy wsparcia.<br />
<br />
<u><i>Uzupełnienie po Camino:</i></u><br />
<i>W kilku albergach mieliśmy komfort mieszkania tylko naszą całą roziną w jednym pokoju, tak też mieliśmy czwórkę w tej pierwszej w Escamplero. Rejestracja na nocleg odbywa się w barze jakieś 200 m przed albergą, albo w środy w sklepie tuż za tym barem, przy czym sklep jest czynny do 14:00, a od 14:00 do 17:00 jest zamknięty - sjesta</i>.<i> Myśmy trafili na środę, ale byliśmy przed 14:00 :-)</i><br />
<i> </i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUsicP9wNOL44uff5rlWmwUAnLI5JvESNcFaczUoUpW4IstlxacJVaFfzGtICAVWWChlPZf8pax7fARNOhU5yWbuM9SUNRA3PwCDT0RVw5P4iKgmC8rEWfMOfKfGdmX6gPVhddotzbDc9Q/s1600/190717a_Oviedo01.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUsicP9wNOL44uff5rlWmwUAnLI5JvESNcFaczUoUpW4IstlxacJVaFfzGtICAVWWChlPZf8pax7fARNOhU5yWbuM9SUNRA3PwCDT0RVw5P4iKgmC8rEWfMOfKfGdmX6gPVhddotzbDc9Q/s640/190717a_Oviedo01.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Pielgrzymi przed katedrą w Oviedo</i></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5aDREONpfSC2xNRR1ksmCUjqLEi4KL8srygrEC_BSALxwJxOEpm6kiGaA_QYyHLUskwDA4_spbgk9CRuYuIKlMbEA9QtZgQ0lqyzz85rKtZxi0EOuaqVyBImdz9S826LFLJwpBUAHM-3y/s1600/190717a_Oviedo08.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5aDREONpfSC2xNRR1ksmCUjqLEi4KL8srygrEC_BSALxwJxOEpm6kiGaA_QYyHLUskwDA4_spbgk9CRuYuIKlMbEA9QtZgQ0lqyzz85rKtZxi0EOuaqVyBImdz9S826LFLJwpBUAHM-3y/s640/190717a_Oviedo08.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rzeźba El Salvador w katedrze w Oviedo.</i></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfvOQ2v8muDxgOhLLVNRlS6rRdXIAnT2IYTpDR9k4N6BOIVnBJ0AbXm0skoJBtj3zCHebAs7hcLZtgyKJhbnJ5sGc1i4GYUgkdDfEJdqqFTmRzyadIpEyqT3VxPE5VZqxjpJ6b6SWz6cdf/s1600/190717a_Oviedo14.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfvOQ2v8muDxgOhLLVNRlS6rRdXIAnT2IYTpDR9k4N6BOIVnBJ0AbXm0skoJBtj3zCHebAs7hcLZtgyKJhbnJ5sGc1i4GYUgkdDfEJdqqFTmRzyadIpEyqT3VxPE5VZqxjpJ6b6SWz6cdf/s640/190717a_Oviedo14.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Pomnik Alfonsa II Wstydliwego, który pierwszy poszedł do Santiago de Compostela z Oviedo otwierając dla pielgrzymów Drogę Pierwotną czyli Camino Primitivo.</i></div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnBprFyC_n_UmpXZ3pIjAsogxT9zjzCs6DoXI0PyTaV6v-g11rLmyFZdkNH_AnK_tiLHkP9_iei_ychFrC_Rsns3Pt_ykPr0Nni2JYMz-UUKiU2hRNqtQW2r968oiSp-Zl-mrzMyvUhQti/s1600/190717b_Camino33.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnBprFyC_n_UmpXZ3pIjAsogxT9zjzCs6DoXI0PyTaV6v-g11rLmyFZdkNH_AnK_tiLHkP9_iei_ychFrC_Rsns3Pt_ykPr0Nni2JYMz-UUKiU2hRNqtQW2r968oiSp-Zl-mrzMyvUhQti/s640/190717b_Camino33.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Gdzieś na Drodze w Asturii</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-88425752584398067102019-07-16T22:08:00.002+02:002019-07-17T18:22:47.447+02:00Caminoza?A mówili mądrzy ludzie, że Camino ciągnie - nie wierzyłem. A tu dwa lata ledwie minęły, a my znów do Hiszpanii na Drogę do Santiago. Za to tym razem nieco większym teamem bo ze Szczepanem i Julianem.<br />
<br />
Trochę się obawiałem o lot Wizzairem, bo nasze plecaki są nieco wyższe od przepisanych 55 cm (o jakieś 2-3 cm) ale nie było problemu. Trochę trzeba było się też przed wylotem potrudzić nad uzupełnieniem sprzętu, szczególnie dla chłopców, ale chyba mamy wszystko co potrzeba. Sam miałem też problem który aparat lub też które aparaty ze sobą zabrać, w końcu się zdecydowałem na ten sam sprzęt co poprzednio z żalem jednak pozostawiając w domu analogowego MX-a.<br />
<br />
W czasie lotu ciekawie było zobaczyć Matterhorn, Klein Matterhorn i Breithorn, który to jest ciągle najwyższym zdobytym przez nas szczytem i jedynym czterotysięcznikiem, i to już od 26. lat.<br />
<br />
W Santander szybko udało nam się dostać z lotniska na dworzec autobusowy w centrum bezpośrednim autobusem. Tam kawa, a chłopcy małe papu, i dalej w drogę autobusem ALSA do Oviedo. Udało nam się zanocować w alberdze El Salvador, oraz tamże dostać też credenciale i muszle. Jutro ruszamy na pielgrzymi szlak. Alberga (6€) taka sobie choć raczej czysta, niestety nie ma kuchni gdzie można by zagotować wodę, były za to automaty do zakupu kawy i mikrofalówka. Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-16786317994518718822019-04-23T22:52:00.000+02:002019-04-24T11:05:18.020+02:00Dwa lata ...To już dwa lata mijają od czasu gdy wyruszyliśmy na nasze Camino. Równo dwa lata temu przeszliśmy Pireneje. Równo dwa lata temu rozpoczęliśmy naszą przygodę życia, drogę podczas której mogliśmy się wyciszyć, poznać wielu wspaniałych ludzi, doznać dobroci ze strony nieznanych nam wcześniej ludzi różnych ras i narodowości, przekonać się, że można sobie pomagać, można ze sobą współpracować, można się lubić bez względu na to z jakiego zakątka świata się pochodzi. Równo dwa lata temu rozpoczęliśmy naszą miesięczną wędrówkę z której wspomnienia ciągle żyją, ciągle widzimy pod powiekami te krajobrazy i przyjaciół z Drogi, ciągle czujemy na policzkach powiew wiatru, ciągle wyczuwamy zapachy pól, łąk, mesety, Galicji, ciągle słyszymy śpiew ptaków, szum liści, ciszę przestrzeni... To niesamowite, jak tamten miesiąc się w nas wrył, jak ciągle w nas jest, jak żyje w nas swoim własnym życiem, a my żyjemy nim. Dziękujemy ciągle Bogu za tamten wspaniały czas i za tą szczególną chorobę, na którą chyba zapadliśmy - za caminozę, bo też już szykujemy się do kolejnego naszego Camino! :-) Bilety w każdym razie do Hiszpanii kupione - w planach Camino Primitivo w lipcu. Sprzęt już jest kompletowany, przygotowania psychiczne i fizyczne w toku. I nie pójdziemy tylko we dwoje, tylko dodatkowo jeszcze z naszymi dwoma synami. Trochę większa grupka, inna droga, inna pora roku - będzie inaczej, ale już się cieszymy. I od 16-tego lipca blog odżyje, mam nadzieję :-)Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-39595173818313608912017-08-29T21:04:00.002+02:002018-03-02T19:52:28.230+01:00Podsumowanie<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
<w:UseFELayout/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Małżeńskie Camino nie kończy się w
Santiago, ani tak na prawdę nie zaczyna w Saint Jean, Oviedo, Madrycie, Porto,
Lizbonie, Irunie czy gdzie indziej. Małżeńskie Camino, czyli Droga, zaczyna się
w dniu ślubu i trwa do końca. I na tej Drodze, tak jak na Camino de Santiago,
trzeba iść razem, nie tracić się wzajemnie z oczu, bo wtedy jeden może się
zgubić, skręcić gdzie nie trzeba, pójść szybciej, dalej, zrealizować inny plan,
który temu drugiemu nie odpowiada, albo nie da rady nadążyć, zgubi się. Trzeba
być razem, wzajemnie się wspierać, tempo marszu dostosować do tego wolniejszego,
słabszego, brać pod uwagę słabości i ograniczenia drugiej osoby, a do tego w
miarę możliwości pomagać temu słabszemu, podtrzymywać na duchu. A bywa też tak,
że jednego dnia jeden przeżywa jakiś kryzys, a drugiego dnia drugi - razem jest
raźniej i pewniej.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Już trzy miesiące minęły od zakończenia naszego
Camino de Santiago, a w głowie i sercu ciągle to Camino siedzi. Droga,
przeżycia, zapachy, smaki, kościoły, albergi, krajobrazy, a co najważniejsze -
ludzie. Richard, Rodi, Mona, Jacek, Francuzka (pół Baskijka) i Dunka, których imion
nie pamiętamy, Martina, Pedro, Jim, Francis i Luiza, Ki Ha, Emma, Ben, dwie
Koreanki, Lili, ... - wszyscy oni pozostają w naszych sercach i modlitwach.</span><br />
<br />
<span lang="EN-US">Nasza pielgrzymka była pielgrzymką dziękczynną o czym było we wpisie z 20. maja. Dzięki podpowiedzi Olka oprócz tej naszej ogólnej intencji codziennie nasz trud ofiarowaliśmy jeszcze za kogoś z rodziny, znajomych, za różne grupy, które są nam szczególnie bliskie ... Od 5. maja zapraszaliśmy też do towarzystwa w naszej pielgrzymce różnych świętych - był to świetny pomysł Ani na dodatkowe przeżycia duchowe. No i w trakcie marszu mieliśmy sporo czasu na modlitwę, szczególnie na różaniec. Początkowo odmawiałem [K] po jednej dziesiątce w różnych intencjach, ale już po kilku dniach pielgrzymowania okazało się, że nie pamiętałem czy w danej intencji modliłem się już dzisiaj, czy to było może wczoraj, a dzisiaj jeszcze nie. Pogrupowałem więc sobie intencje w większe całości i modliłem się całymi różańcami - tak było łatwiej zapamiętać w jakiej intencji już się modliłem. Takich różańców dziennie modliłem się co najmniej 10, a bywały dni, że 12 czy 13. Były dni, że łatwiej było się skupić na modlitwie, a bywały, że trudniej. Mijane miejscowości, piękne widoki, chęć zrobienia zdjęcia czy spotkanie kogoś na pielgrzymim szlaku często rozpraszały i odkładając na chwilę różaniec trzeba było np. zaczynać dziesiątkę od nowa. A w samo południe śpiewaliśmy na głos "Raduj się Nieba Królowo", nawet idąc przez środek miasta :-)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Okazało się, że na miesiąc życia niewiele
człowiekowi potrzeba. W zasadzie z trzech jedna koszulka i jedna para skarpetek
tylko wędrowały w plecaku. Trochę szkoda, że nie zabraliśmy kąpielówek bo by
się przydały i na trasie w alberdze, i w Fisterze. Nie użyliśmy ani razu
prześcieradeł antypluskwowych, a pluskiew mimo wielkich obaw na szczęście nie
doświadczyliśmy wcale. Może dlatego, że szliśmy raczej na początku sezonu
pielgrzymkowego, a może Hiszpanie zabrali się na serio do walki z pluskwami. W
każdym razie hospitalero w Castrojeriz mówił, że w razie znalezienia pluskiew u
nich władze zamykają albergę na amen do czasu odpluskwienia. W wielu albergach
otrzymywaliśmy jednorazowe prześcieradła i poszewki na poduszki, wiele alberg
też miało w łóżkach nowe materace powleczone szczelnym sztucznym materiałem -
przypuszczam, że w takich pluskwy nie mają szans się zagnieździć.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US"></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US"> Niepotrzebnie też taszczyłem [K] Kindla - czasu
na czytanie za bardzo nie było, bo lepiej było pogadać z innymi pielgrzymami
lub napisać coś w pamiętniku lub na bloga, a Pismo Święte miałem i tak w
telefonie. Lepiej zamiast tego na przyszłość zabrać menażkę, szczególnie na
odcinek galicyjski, gdzie w albergach xunty nie ma garnków by coś ugotować.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US"> Reszta rzeczy zdecydowanie się przydała - i
polar, i ciepła kurtka, i ciepła czapka. Może lepszą opcją by się okazały obie
pary spodni z odpinanymi nogawkami, a nie tylko jedna taka. Peleryna się
przydała, nóż i latarka też. Ania miała też kalesony i bluzkę z wełny merynosów
i się jej przydały, szczególnie na niektóre noce, mi [K] by się nie przydały;
może w niektóre dni koszulka. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Mieliśmy
też dwa długopisy - za mało :-)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Buty to chyba najważniejsza część ekwipunku. Mieliśmy
trekingowe buty za kostkę z Decathlonu, Ania nieco porządniejsze, ja [K] najlżejsze
jakie były. Niestety w moich były zbyt cienkie i miękkie podeszwy, szczególnie na
odcinki górskie, a do tego niezbyt dobrze trzymały na wilgotnym podłożu. Czułem
się w nich często niepewnie. Ale byli tacy, którzy wędrowali w adidasach, trampkach
czy nawet sandałach, i to nawet na górskich odcinkach. Wzorem Koreańczyków, i
nie tylko, na prawie każdym postoju wietrzyliśmy buty i skarpetki, i chyba
dzięki temu obyliśmy się bez większych problemów ze stopami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Ile kilometrów przeszliśmy? Wg przewodnika
miało być 775 km, choć podsumowując poszczególne etapy wyszło 773,9 km, wg
aplikacji z telefonu 775,1 km, a według spisu alberg otrzymanego w SJPdP 775,2
km. A na certyfikacie odległości mamy 799 km :-) Licząc 775 km to średnio na dzień
przechodziliśmy trochę ponad 27,5 km. No i plus ok. 90 km do Fisterry, przy czym
w zasadzie to już nie jest pielgrzymka, choć można tą drogę potraktować jako
dodatek do niej - my te kolejne trzy dni wędrówki ofiarowaliśmy jeszcze w kilku
intencjach, których nie zmieściliśmy przed Santiago, więc dla nas Camino Fisterra było przedłużeniem pielgrzymki. Ale wielu pielgrzymów do Fisterry (Finisterry) dojeżdża już
autobusem i to też jest dobra opcja.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Wydatki podczas Camino - nie notowaliśmy
wszystkich wydatków, ale z dni, w których udało się zapisać wszystkie wszystkie
wydatki (w tym jedzenie, noclegi, picie, kawy, wino, muzea, maści do nóg itd.)
wyszło, że średnio na dzień koszt wyszedł 21 € na osobę. Plus oczywiście
transport tam i z powrotem, ale to już jak kto sobie załatwi i jaką opcję
dojazdu wybierze.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Mówiono nam, że Camino później woła. E tam, jest tyle innych dróg, szlaków do przejścia - wydawało nam się. Ale jak już nogi po powrocie odpoczęły, to coraz częściej wraca myśl, by wrócić jeszcze kiedyś na Camino ...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4Zo3bGsdx0TLkuj95hCCWIxEayaYB0qNngl50XPW0gYOtkf3JV0DFlFkkzNXrrLt5pxJ9i4d6kJxsh1FmasqzesirRtGCr312hDbEt98mQRT9IcqazmeJWNKBkeeBH0qiLz28HmMl9-JB/s1600/170829b_certyfikat6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4Zo3bGsdx0TLkuj95hCCWIxEayaYB0qNngl50XPW0gYOtkf3JV0DFlFkkzNXrrLt5pxJ9i4d6kJxsh1FmasqzesirRtGCr312hDbEt98mQRT9IcqazmeJWNKBkeeBH0qiLz28HmMl9-JB/s640/170829b_certyfikat6.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="EN-US"><i>A to jedna z naszych pamiątek poświadczających, że doszliśmy - nasz certyfikat odległości.</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="EN-US"><i> </i></span></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
</style>
<![endif]-->Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-50088405210546598222017-05-25T19:44:00.000+02:002017-06-06T20:13:33.812+02:00Jeszcze SantiagoZ Finistery wróciliśmy autobusem jeszcze do Santiago, a tutaj nas czekały niesamowite spotkania. Najpierw Jacek, który z Fatimy przyszedł do Santiago, w katedrze przed Mszą Mona, a po południu w katedrze Richard. Szczególnie te dwa ostatnie spotkania dla nas bardzo miłe. I w alberdze jeszcze Koreańczycy, którzy pakowali się przed 5:00 gdzieś na początkowych etapach naszego Camino.<br />
A jutro rano odlot do domu! :-D<br />
<br />
I jeszcze cytat jako podsumowanie naszej pielgrzymki:<br />
"I wtedy ją znajdujemy, a właściwie to ona znajduje nas: prawda o Drodze puka do naszych drzwi i wypełnia pustkę mnóstwem wspomnień i wrażeń. Ci ludzie i to, co z nimi przeżyliśmy, są naszym Camino. Gdybyśmy po prostu szli do grobu świętego Jakuba, bylibyśmy tylko zwykłymi wędrowcami. Ale skoro przeżywaliśmy Jego Drogę, jesteśmy najszczęśliwszym rodzajem wędrowców - jesteśmy pielgrzymami!"<br />
[Emila i Szymon Sokolikowie, "Do Santiago"]<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisZ00w7OhILaBWDK9tmqivd41WujcwulI1RIZbXBRNouW4UscCKAvoHLTa7tFfw7Mn2HxgOX_hRzdeXj_w2j5seyxhU6_iR7vm5H_uVpCt8eXcaMXeAERPjBqFpBYa41mae1UxpLC4RkZb/s1600/170525_SantiagoDC10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisZ00w7OhILaBWDK9tmqivd41WujcwulI1RIZbXBRNouW4UscCKAvoHLTa7tFfw7Mn2HxgOX_hRzdeXj_w2j5seyxhU6_iR7vm5H_uVpCt8eXcaMXeAERPjBqFpBYa41mae1UxpLC4RkZb/s640/170525_SantiagoDC10.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie mogliśmy sobie odmówić jeszcze jednej wizyty u św. Tiago</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYTmmtMWa9CAOKZ5UjDyEJ-kW8wRJMgjat8dWWdNsv9FPY_ktkKVqhRbXTTh_9kNxy3f4r1fK4NBijlUayup7hjkptHUyE8FdWqqMRinVWAbERZ5MTECP8ujY4fHhRbQ09m2O9ZMKUGxrO/s1600/170525_SantiagoDC23.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYTmmtMWa9CAOKZ5UjDyEJ-kW8wRJMgjat8dWWdNsv9FPY_ktkKVqhRbXTTh_9kNxy3f4r1fK4NBijlUayup7hjkptHUyE8FdWqqMRinVWAbERZ5MTECP8ujY4fHhRbQ09m2O9ZMKUGxrO/s640/170525_SantiagoDC23.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>W Hiszpanii dzień wolny - w Santiago na każdym placu jakaś impreza</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i> </i></div>
Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-91192849391306414222017-05-24T17:41:00.000+02:002017-10-03T11:25:42.448+02:00Oliveiroa - FinisterraSzybkie wyjście dziś jak na nas, bo o 6:30, a i tak kończyliśmy w skwarze. Na szczęście na końcowym odcinku od wody trochę chłodziło. Ale było ciężko. Jakbyśmy mieli taki skwar na Mesecie to nie wiem jakby się to nasze Camino skończyło, na pewno byśmy szli parę dni dłużej.<br />
Liczyliśmy, że jak dotrzemy do wody to będzie chłodniej, ale w Cee tak nie było, dopiero za następnym grzbietem w okolicach Fisterry poczuliśmy chłodną bryzę.<br />
Ale jesteśmy na końcu ziemi znanej do końca średniowiecza. Dalej już nie było nic poza wodą, a dokładniej nie było nic znanego. Z tego końca ziemi najbardziej cieszą się nasze nogi, bo dalej już nie ma gdzie iść, choć w zasadzie jest jeszcze Muxia, ale czasu na to na szczęście już nie mamy :-)<br />
I kąpiel w zimnym oceanie zaliczyliśmy - przy tym upale była to wielka przyjemność.<br />
A wieczorem jeszcze spacer na sam kraniec, do latarni morskiej Faro, na zachód słońca, dalej już tylko ocean i ... Ameryka. Jeśli Kolumb widział to co my tam, a pewnie widział, to ten gość miał niesamowitą odwagę i masę szczęścia, że tam była po drodze ta Ameryka.<br />
<br />
<u><i>Uzupełnienie po Camino: </i></u><br />
<i>W Fisterze zanocowaliśmy w alberdze xunty. Tam otrzymaliśmy kolejne certyfikaty tzw. finisterriany. Alberga z wyposażoną kuchnią, czyściutka, może z trochę małymi łazienkami jak na ilość korzystających pielgrzymów, no i tylko z gorącą wodą. W upalne dni człowiek by się chętnie ochłodził ... No i mało gniazdek. Wyjeżdżaliśmy z Fistery rano (ok. 8:00) i o tej porze zamknięta była jeszcze recepcja, a razem z nią sala ogólna i kuchnia.</i><br />
<i>Docierając do przylądka przeszliśmy tego dnia 34,7 km (P)/ 34,9 km (Ap)/ 32,5 km (RSJ), a do tego trzeba jeszcze dodać 3,2 km - powrót z przylądka do albergi w Fisterze.</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx1zrXfcFokWaR7TOU-tCd-7Drv1k4YaSqqD6KXsuUUHICON35Wwv2FLakAVRi9haM2mtcoyi5-vmd36UZdHFYWuJ_6tcH6EY5-Ejo5Ho6sc-HZJs8ixsOyHI6MPvhthVnTxxQHhACXPsh/s1600/170524a_Hospital02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx1zrXfcFokWaR7TOU-tCd-7Drv1k4YaSqqD6KXsuUUHICON35Wwv2FLakAVRi9haM2mtcoyi5-vmd36UZdHFYWuJ_6tcH6EY5-Ejo5Ho6sc-HZJs8ixsOyHI6MPvhthVnTxxQHhACXPsh/s640/170524a_Hospital02.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Pielgrzymi o poranku w okolicach miejscowości Hospital</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf8T0Iz44OpEg_qpGhWkP5IHaSx8VHFK2izXUYQOJJdpkOvc9Iw-eHqCPAkTLt1Pv7wxzQLJNweVmR8YsTYDBC1F8jZHUMAsRDUIIWEdXJTCzZRD_MB7rfGU8QA9twqfXhcNUx9Kf3yjke/s1600/170524c_Cee07.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf8T0Iz44OpEg_qpGhWkP5IHaSx8VHFK2izXUYQOJJdpkOvc9Iw-eHqCPAkTLt1Pv7wxzQLJNweVmR8YsTYDBC1F8jZHUMAsRDUIIWEdXJTCzZRD_MB7rfGU8QA9twqfXhcNUx9Kf3yjke/s640/170524c_Cee07.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ze stoków Alto do Cruceiro widać już Cabo Fistera - ale to jeszcze kawał drogi przed nami </i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_ETRF3slwVUk6ZFNWvceKRhHbiXN1Cyj-lYPfTbL02SRw3Olpis4afbvhrBhGOI6FWkAA1vUszJsglh5Dd3Fib-F5P04HwTXXkIuEogKe6lj7A1-ah_Eaj9cxKx6DOsI6HyFjTEqNhAXN/s1600/170524e_Fisterra20.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_ETRF3slwVUk6ZFNWvceKRhHbiXN1Cyj-lYPfTbL02SRw3Olpis4afbvhrBhGOI6FWkAA1vUszJsglh5Dd3Fib-F5P04HwTXXkIuEogKe6lj7A1-ah_Eaj9cxKx6DOsI6HyFjTEqNhAXN/s640/170524e_Fisterra20.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Plaża i ocean w Fisterze </i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiODeT1LeiVctFezNhCFyuTELZBr-REQqvA6tJjy8sN5RL3xp4bo1iYfzdM2nxYYvkCzfb7a-EQZzTOiihtbclz4Wnb5kytCWAwOmk3vjgDFDRgUfFAXODrM6OugvvyJxG6W-bv93cU3N9I/s1600/170524e_Fisterra93.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiODeT1LeiVctFezNhCFyuTELZBr-REQqvA6tJjy8sN5RL3xp4bo1iYfzdM2nxYYvkCzfb7a-EQZzTOiihtbclz4Wnb5kytCWAwOmk3vjgDFDRgUfFAXODrM6OugvvyJxG6W-bv93cU3N9I/s640/170524e_Fisterra93.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Dla średniowiecznego pielgrzyma to był koniec ziemi - teraz za tą wodą jest Ameryka</i></div>
<br />Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-81892020194780946832017-05-23T18:40:00.000+02:002017-08-29T13:18:13.486+02:00Negreira - OliveiroaCiekawa sprawa, bo alberga dzisiejsza jest tuż przy oborze, a wiatr wieje od tej obory, ale mamy gdzie spać, więc nie narzekamy :-)<br />
Trudny dzień to był, bo po pierwsze znowu musieliśmy pokonać ponad 30 km, a po drugie w końcu doświadczamy tego, że Hiszpania jednak jest krajem południa Europy i może tutaj być skwarnie. Na szczęście skończyliśmy dziś naszą wędrówkę przed 15:00, bo potem skwar się tylko wzmagał. Mamy nadzieję, że jutro przed południowym upałem dotrzemy do oceanu i tam będzie nieco chłodniej. Teraz można tylko nogi moczyć w zimnej wodzie bo pod prysznicami jest tylko gorąca.<br />
Ale trasa i widoki dzisiejsze piękne, a te kamienne spichlerze - horreos - niesamowite.<br />
<br />
<u><i>Uzupełnienie po Camino:</i></u><br />
<i>Alberga Santiago de Oliveiroa jest całkiem przyjemna, rozlokowana w trzech chyba budynkach. Jest w niej kuchnia, są prysznice (woda leci albo gorąca, albo bardzo gorąca), i tylko ta obora obok ... W Santiago zrobiliśmy wielkie pranie, wypraliśmy niemal wszystko co mieliśmy, a teraz, po tym noclegu ... A niestety okna w nocy trzeba było zostawić otwarte bo ciepło i duszno ... No i mało w tej alberdze działających gniazdek. Nieopodal jest jeszcze jedna alberga (prywatna) gdzie zjedliśmy obiad (menu del peregrino).</i><br />
<i>W nogach kolejne 33,8 km (P)/ 33,4 km (Ap)/ 37,2 km (RSJ). </i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiTA86NjgInqoCydWgJxF_YyCkknEO92leXyPPr-vnPz__0oXlNw5iW7q9MxoGRgcTzqN-RlGk4V6htwXa43rBOabWIfOxg239BN-dVPs57jKQm4Qlb56PnVXP2qs91Xr83TvaVlSa4_tp/s1600/170523a_Camino10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiTA86NjgInqoCydWgJxF_YyCkknEO92leXyPPr-vnPz__0oXlNw5iW7q9MxoGRgcTzqN-RlGk4V6htwXa43rBOabWIfOxg239BN-dVPs57jKQm4Qlb56PnVXP2qs91Xr83TvaVlSa4_tp/s640/170523a_Camino10.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Horreo - jeden z wielu spichlerzy na trasie Camino</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-ITeXpgI6P1PRQNafn-YbVwLY3r5Ncn3qtI4y4Y7BX8oyfeqBtxYmMSmoGGuYgHnIqcRCcw46A07y6JKkNcKCD0D5A1jJQ_3zNvtTrGL4rjqRtp_N-Vgqdf9taAVGr1msSye6kruugtKN/s1600/170523b_Olveiroa31.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-ITeXpgI6P1PRQNafn-YbVwLY3r5Ncn3qtI4y4Y7BX8oyfeqBtxYmMSmoGGuYgHnIqcRCcw46A07y6JKkNcKCD0D5A1jJQ_3zNvtTrGL4rjqRtp_N-Vgqdf9taAVGr1msSye6kruugtKN/s640/170523b_Olveiroa31.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Kolejne horreos - te nieopodal albergi w Oliveiroa</i></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-61020951303914950172017-05-22T18:16:00.000+02:002017-10-10T18:22:44.999+02:00Santiago de Compostela - NegreiraMieliśmy mały problem - co zrobić z 4 dniami wolnymi do odlotu naszego samolotu, bo przyszliśmy do Santiago zdecydowanie za szybko (planowaliśmy trzydzieści kilka dni, a wyszło 28). Wybraliśmy opcję przejścia na koniec ziemi - tej znanej średniowiecznym pielgrzymom. Finis terrae - obecnie Finistera (lub Fistera).<br />
Nogi i grzbiety nasze trochę się zastały, więc na rozruch tylko 21 km.<br />
Wyszliśmy z Santiago po ósmej, ale tak fajnie się spało. Przez to też nie zdążyliśmy się załapać na nocleg w alberdze municypalnej. Wprawdzie było 1 miejsce, ale drugie było zarezerwowane, choć ponoć nie ma możliwości rezerwacji w albergach hunty. Przyjmujemy jednak, że widocznie tak miało być.<br />
Wiele było po drodze starych mostów, ale ten dzisiejszy w Ponte Meceira jest jednym z najciekawszych bo pochodzący jeszcze z czasów rzymskich (choć wiele razy remontowany) i do tego nad szeroką rzeką przy pięknym wodospadzie.<br />
A poza tym na Camino Finistera jest up and down, up and down - jak początek Camino Frances.<br />
<br />
<u><i>Uzupełnienie po Camino:</i></u><br />
<i>W końcu musieliśmy się trochę wrócić od albergi xunty i zanocowaćliśmy w alberdze Lua - miła obsługa, czysto, wyposażona kuchnia, dużo miejsca pod prysznicami, tylko problem był z łóżkami, bo piętra nie są zabezpieczone z boków barierkami i całą noc trzeba było uważać by nie spaść. Za to nieopodal tej albergi jest duży market.</i><br />
<i>Mamy w nogach kolejne 21,2 km (P)/ 21,0 km (Ap)/ 20,9 km (RSJ). </i> <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvszMOvUfAzMrydSzC39saEdWv3q_XMpkmUeygoPvYEEafcM_cjnwIlKQgEZJtRK-2ePoebGy63ClMJ8TRHfRS3BJFM7YuLwQz_Mhzv7TqmIoJiKy5ej6lMX8fbMvEvGrSh_oLniULAS9p/s1600/170522b_PonteMaceira04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvszMOvUfAzMrydSzC39saEdWv3q_XMpkmUeygoPvYEEafcM_cjnwIlKQgEZJtRK-2ePoebGy63ClMJ8TRHfRS3BJFM7YuLwQz_Mhzv7TqmIoJiKy5ej6lMX8fbMvEvGrSh_oLniULAS9p/s640/170522b_PonteMaceira04.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Most pochodzenia rzymskiego w Ponte Meceira nad rzeką Tambre, a za rzeką kaplica św. Błażeja</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibzdhz0wvXxQkqyuYxORw4P2dJQmZ3AbxLRUdNpAKGFhI9xtmuWzutEMmZNhp7G7coPtnmqTtgWt6_cDox4mAX7VkZQe5g6AeDbPbdOFSCrpgPU6Vw09JsnblIMImT5x0BISG9vbX5uUlL/s1600/170522b_PonteMaceira12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibzdhz0wvXxQkqyuYxORw4P2dJQmZ3AbxLRUdNpAKGFhI9xtmuWzutEMmZNhp7G7coPtnmqTtgWt6_cDox4mAX7VkZQe5g6AeDbPbdOFSCrpgPU6Vw09JsnblIMImT5x0BISG9vbX5uUlL/s640/170522b_PonteMaceira12.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Krzyż w Ponte Meceira - jeden z wielu takich na trasie Camino</i></div>
<br />Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-25539514099251781642017-05-21T22:43:00.002+02:002017-10-10T18:23:00.091+02:00Santiago de CompostelaDziwnie się człowiek czuje, gdy po miesiącu codziennie stałych czynności nagle może dłużej pospać, nie musi zakładać na grzbiet plecaka, na nogi butów trekingowych, i najważniejsze - zasuwać pieszo kolejnych 25 km. Po śniadaniu poszliśmy do katedry, o 9:30 było jeszcze stosunkowo pusto, przy relikwiach Apostoła nikogo - można się było spokojnie pomodlić, do wejścia nad ołtarz nie było kolejki, więc też można było przez dłuższą chwilę przytulić cenną figurę św. Jakuba. Potem spokojna kawka, miłe spotkania, Msza św. o 12:00 na zakończenie której mieliśmy szczęście oglądać Botafumeiro w działaniu :-)<br />
I spotkania przed Mszą i po Mszy, Emma i Ben, Ki Ha, dziewczyny z Korei, masa twarzy z Camino, które były gdzieś mijane ale nie znamy ich imion. I wiele radości i życzliwości.<br />
Obiadek, normalna niedziela odpoczynku. I wieczorny spacer po starówce Santiago. Niesamowite :-)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRqn4GqIrKcisnYpgqICHgJwt2X92GELFjOBSNw6oGNM-_sdgTXfvWUnRA2N0Xscsze7TtPws92TtUMe60f3RoBOjWAHFPBUOlieg8Vt8_bQLQpthYlI6cKsiSQcl20dzZr3JN9UnH8vny/s1600/170521_SantiagoDC71.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRqn4GqIrKcisnYpgqICHgJwt2X92GELFjOBSNw6oGNM-_sdgTXfvWUnRA2N0Xscsze7TtPws92TtUMe60f3RoBOjWAHFPBUOlieg8Vt8_bQLQpthYlI6cKsiSQcl20dzZr3JN9UnH8vny/s640/170521_SantiagoDC71.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wszyscy filmują lub fotografują Botafumeiro</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmUafuUu8q8sOxGENKeFI4lHBK5aONxtJ5wX7Oa1EBhmqKCZSzvgd0r3kkJ4rrmsrlZ5JNGwIugPN8EMiIkitf_jpWiky6hu7xbM8U2Qqjg0dQazc5kAdRFOa1tcaav5XB5xt2ICOqdnE0/s1600/170521_SantiagoDC88.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmUafuUu8q8sOxGENKeFI4lHBK5aONxtJ5wX7Oa1EBhmqKCZSzvgd0r3kkJ4rrmsrlZ5JNGwIugPN8EMiIkitf_jpWiky6hu7xbM8U2Qqjg0dQazc5kAdRFOa1tcaav5XB5xt2ICOqdnE0/s640/170521_SantiagoDC88.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Alberga Seminario Menor</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTFV9cAeTZtIRKMr5RHZmsUrrd7VDMs2lF_ji3O4YL7uYkqPNnpreo8UsvL8v28e6qr_RZq1gCSYfGsS8uWfERJ2P5LbQkyuwgO7NybkChyqAoDfceR83ec2_KPRENF2v1icHT3k3UCw_Q/s1600/170521_SantiagoDC89.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTFV9cAeTZtIRKMr5RHZmsUrrd7VDMs2lF_ji3O4YL7uYkqPNnpreo8UsvL8v28e6qr_RZq1gCSYfGsS8uWfERJ2P5LbQkyuwgO7NybkChyqAoDfceR83ec2_KPRENF2v1icHT3k3UCw_Q/s640/170521_SantiagoDC89.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Słońce zachodzi gdzieś za katedrą</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXTTcOm0HhlC1hpRRDjeFq0OgX9nViZSGrt1l6uZHPM_szAUeSbMLjNTETR5ZdFB2AHI1wXbiY0ICs6M53ibyGZsPq8qwKF60eVc6-oD3NK48k4I4U9wstRylLztme3M7LNjUcAU46NPoC/s1600/170521_SantiagoDC99.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXTTcOm0HhlC1hpRRDjeFq0OgX9nViZSGrt1l6uZHPM_szAUeSbMLjNTETR5ZdFB2AHI1wXbiY0ICs6M53ibyGZsPq8qwKF60eVc6-oD3NK48k4I4U9wstRylLztme3M7LNjUcAU46NPoC/s640/170521_SantiagoDC99.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Późnowieczorna panoramka starówki Santiago de Compostela</i></div>
<br />Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-47868107676716566322017-05-20T21:22:00.001+02:002017-08-29T13:00:53.926+02:00Santa Irene - Santiago de CompostelaPanie Boże dziękuję Ci za te wszystkie lata życia, za wspaniałą żonę, za synów, za całą rodzinę, za ludzi których postawiłeś na mej drodze, za wszystko co mnie spotkało, tak to dobre, jak i to co wydawało mi się złe. I za siły dane do ukończenia tej pielgrzymki.<br />
[Krzysiek]<br />
<br />
AMEN. Tak się cieszę, że nie znajduję słów. Zwłaszcza, że Krzysztof czyta mi w myślach. Wspaniały, dobry czas. DZIĘKI CI PANIE.<br />
[Ania]<br />
<br />
Yes, we did it! Doszliśmy!<br />
Dziękujemy szczególnie mamie za to, że zgodziła się zaopiekować naszym Domem, bez Ciebie nie byłoby naszego Małżeńskiego Camino. Dziękujemy synom za cierpliwość do trochę szalonych rodziców, za to że musieli przejąć część naszych obowiązków i znieść długą rozłąkę. Dziękujemy wszystkim, którzy wsparli nas swoją modlitwą, którzy pisali do nas ciepłe słowa na blogu, sms-ami czy mailami. I dziękujemy naszym własnym nogom, że doniosły nas aż tutaj, że mimo bólu i zmęczenia nie zastrajkowały i nie powiedziały pas. A na certyfikacie odległości stoi jak byk, że przeszliśmy pieszo 799 km!<br />
Dzisiejszy dzień mimo że był krótki (22 km) to jednak uciążliwy. Trochę nadeszliśmy do Centrum Pielgrzymkowego im. JPII na Górze Radości (Monte del Gozo), gdzie znaleźliśmy polskiego księdza, który zgodził się nas wyspowiadać, więc do św. Jakuba Apostoła dotarliśmy z czystymi sercami. Potem na spokojnie zameldowaliśmy się w alberdze, następnie poszliśmy się przywitać ze św. Jakubem, i dopiero późno po południu dotarliśmy do biura pielgrzyma odebrać compostelę. A tam kolejka na prawie godzinę czekania. Ciężki egzamin dla naszych nóg. Ale wytrzymaliśmy i już z compostelą w ręce poszliśmy coś zjeść, a tu okazało się, że niektóre restauracje od 16:30 do 20:00 mają przerwę. Więc znowu te biedne nogi ... W końcu znaleźliśmy co trzeba, na pierwsze danie zjedliśmy pulpo con cachelos, na drugie bacalao a la gallega i filete de ternera. Do tego winko (A.) i piwko (K.). W końcu mamy brzuchy pełne, jesteśmy wykąpani, pranie schnie. Jeszcze jutro pójdziemy na Mszę św. dla pielgrzymów do katedry na 12:00.<br />
Ale się cieszymy! :-)<br />
<br />
<u><i>Uzupełnienie po Camino:</i></u><br />
<i>W Santiago zanocowaliśmy w Seminario Menor - chyba największej alberdze w Santiago, a do tego całkiem niedaleko starówki. Czyściutko, przyjemnie, mimo wielkich sal raczej cicho. Trochę dołożyliśmy, ale zażyczyliśmy sobie pokoju dwuosobowego, w drodze powrotnej z Finisterry nocowaliśmy już na dużej sali. W piwnicy Seminario Menor jest minibar oraz wielka kuchnia, tylko że dużo pielgrzymów gotuje i trochę trudno dorwać się jakichś garnków :-)</i><br />
<i>Końcówka naszego Camino to 23,0 km (P)/ 22,9 km (Ap)/ 23,5 km (RSJ).</i><br />
<i>A co do pulpo - już robiliśmy w kraju z ośmiornicy kupionej w Biedronce i wyszło super, prawie takie jak w Santiago :-) </i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd3llxUgLXnsgnKqJJ2DQhZEfFrfVxa_7Hj-bAV_SEmDyjWUY3G4knzaQN_dykwMLhBfWpuBZZVnb533LNol_ofVggKRauQ7z9n_NDqqXDb61x_DdTFJegRSUA3PvbDClJglo1J_jEgyT-/s1600/170520a_Pedrouzo09.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd3llxUgLXnsgnKqJJ2DQhZEfFrfVxa_7Hj-bAV_SEmDyjWUY3G4knzaQN_dykwMLhBfWpuBZZVnb533LNol_ofVggKRauQ7z9n_NDqqXDb61x_DdTFJegRSUA3PvbDClJglo1J_jEgyT-/s640/170520a_Pedrouzo09.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Poranne mgły za O Pedrouzo</i> </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji2qAH-EOWRd7651DEArjd6zFGHDHGRhgEK6bzTHVr9OdgiesAiaUeK61qFE2t184jFuTneytTkVxn8Cr-CBO-qUAI4kFFf4GReUYlb1O9KT5gj9FG1NlNFXxPOdKi35XgIvdPC7Ut3mJp/s1600/170520b_MonteDelGozo12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji2qAH-EOWRd7651DEArjd6zFGHDHGRhgEK6bzTHVr9OdgiesAiaUeK61qFE2t184jFuTneytTkVxn8Cr-CBO-qUAI4kFFf4GReUYlb1O9KT5gj9FG1NlNFXxPOdKi35XgIvdPC7Ut3mJp/s640/170520b_MonteDelGozo12.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Kaplica w Centrum Pielgrzymkowym im. JP II na Monte del Gozo</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEjZxh-YQ59ZJGPt2kqYMkdDqXqK6Y62NKfGKtfyDIsgqJxTGEP8fnMMmKPilSa_l8-yoEel4GpAyxYRLOZLigCDyM5iQsASpGbiVx49GYOsRcwLV2y2gvSSSoXQWvHWgEkazP9qkUkUiq/s1600/170520c_SantiagoDC20.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEjZxh-YQ59ZJGPt2kqYMkdDqXqK6Y62NKfGKtfyDIsgqJxTGEP8fnMMmKPilSa_l8-yoEel4GpAyxYRLOZLigCDyM5iQsASpGbiVx49GYOsRcwLV2y2gvSSSoXQWvHWgEkazP9qkUkUiq/s640/170520c_SantiagoDC20.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Człowiek idzie niemal 800 km i zamiast bramy chwały witają go rusztowania Layhera ;-)</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXciw6NNKoO6OTj8ZXoaxECJ65qZH8oRSp_KGtZiJ9kQ7gHWaNGIhUl5Z1TQUJ9cc6vMH7tuFKTrcsjbSUFclasR5AMJyguUv70dYCwhwYxqf1eU2u0Dz1reOsUUnVx0Amx-Kun0NVnwHT/s1600/170520c_SantiagoDC29.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXciw6NNKoO6OTj8ZXoaxECJ65qZH8oRSp_KGtZiJ9kQ7gHWaNGIhUl5Z1TQUJ9cc6vMH7tuFKTrcsjbSUFclasR5AMJyguUv70dYCwhwYxqf1eU2u0Dz1reOsUUnVx0Amx-Kun0NVnwHT/s640/170520c_SantiagoDC29.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Pulpo con cachelos - mniam :-)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-70478531859015071082017-05-19T20:56:00.001+02:002017-08-29T12:52:47.440+02:00Melide - Santa IreneMimo bólu jesteśmy bliżej o kolejne 30 km. Ból jest chyba nieodłączną częścią pielgrzymki, inaczej by to była bardziej wycieczka. Ból, wyrzeczenie, modlitwa, umartwienie. Jeszcze coś?<br />
Ostatnie dni jakoś są ciężkie, jakoś się dziwnie ciągną. Czy to jest spowodowane znużeniem Drogą, tęsknotą za Domem, czy może bliskim końcem tej pielgrzymki? A może jeszcze czymś innym?<br />
Spotkaliśmy dziś wesołą grupę, chyba pielgrzymów, którzy szli i śpiewali, ale nie były to raczej pieśni "kościelne" bo śpiewali o trzech słoniach (tres elefantes).<br />
Nie wiemy jak to jest, ale w większych miejscowościach jest większa ilość pielgrzymów, myśleliśmy że w małej Santa Irene będzie problem z noclegiem, a okazało się że nie, choć parę osób na trasie deklarowało że idą do Santa Irene. Czyżby jednak poszli do O Pedrouzo? Albo do tej albergi oddalonej od Camino jakieś ponad pół kilometra? Nie nasz problem, ważne że spokojnie dostaliśmy nocleg.<br />
<br />
<u><i>Uzupełnienie po Camino:</i></u><br />
<i>Nocowaliśmy w alberdze municypalnej. Przy każdym łóżku jest tam panel z lampką i gniazdkiem. W ogóle alberga bardzo fajna, tylko przy trochę ruchliwej drodze. I w kuchni jest jeden rondel - niebywała niemal rzecz w albergach xunty w Galicji! A nieopodal jest bar, w którym spokojnie można coś zjeść.</i><br />
<i>Trudność tego dnia najlepiej oddaje chyba fakt, że tego dnia zrobiłem [K] tylko dwa zdjęcia.</i><br />
<i>No i jesteśmy bliżej Santiago o kolejne 30,7 km (P)/ 30,3 km (Ap)/ 28,0 km (RSJ).</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioPKcWdF1MkwPQI_gXSBFTuctLYAVgMdXIG96z4NJLEOYUCIO7xw8CtKpGs30GmyeUQiT5jQXMkeP5yiRwmwwSJ_dK7E-C06UG5i_FOZpoeqzWhK02wZw-uo0io0XsIvaD0dZsk8efEiJO/s1600/170519_SantaIrene1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioPKcWdF1MkwPQI_gXSBFTuctLYAVgMdXIG96z4NJLEOYUCIO7xw8CtKpGs30GmyeUQiT5jQXMkeP5yiRwmwwSJ_dK7E-C06UG5i_FOZpoeqzWhK02wZw-uo0io0XsIvaD0dZsk8efEiJO/s640/170519_SantaIrene1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Kościół Santa Irene z XVIII w. w Santa Irene</i></div>
Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4473172704471249531.post-51700428460776829032017-05-18T17:45:00.001+02:002017-08-29T12:46:17.494+02:00Gonzar - MelideMałżeńskie Camino ma chyba jedną ważną zaletę - tęsknota za domem jest, ale nie tak wielka, gdyby się pielgrzymowało samemu.<br />
Oczywiście gdy są plusy to są też minusy - idzie się razem, a tempo jest zawsze dostosowane do tego słabszego ogniwa, a tak się składa, że raz jeden się lepiej czuje, a następnego dnia znowu ten sam się lepiej czuje ;-)<br />
Dziś jednak niemal 32 km padły, minęliśmy też słupek z napisem 75 km, tak więc mamy już w nogach ponad 700. Aż sami mamy trudność w to uwierzyć. Jak na początku Camino dawała mi popalić lewa noga, to dziś poczułem że mam prawą, a dokładnie jakiejś mięśnie podudzia, o których nie miałem bladego pojęcia że gdzieś tam w środku są. O kolanie nie wspominając, bo ten ból jest teraz ledwo odczuwalny.<br />
Ciekawe są tutaj mijane lasy, w których rosną całe połacie kompletnie niewidywanych przez nas wcześniej drzew - ponoć to są wprowadzone tutaj eukaliptusy. Tylko misiów koala brakuje. Ale i tak rzesza Australijczyków wędrujących Camino musi się tutaj czuć dość swojsko. A spotkaliśmy dziś Bena, którego ostatni raz widziałem chyba kawałek za Burgos. Jeśli mi się go uda jeszcze raz spotkać to muszę go o to zapytać.<br />
Od czasu do czasu, tak raz na dwa, trzy dni, widujemy osoby podążające w przeciwnym kierunku - wracające z Santiago również pieszo. A dziś chyba widzieliśmy 3 takich pielgrzymów.<br />
<br />
<u><i>Uzupełnienie po Camino:</i></u><br />
<i>Nocowaliśmy w alberdze O Cruzeiro. Ma w pełni wyposażoną kuchnię, gdzie spokojnie sobie ugotowaliśmy obiad, do tego dużą salę na parterze, gdzie można sobie posiedzieć i zjeść posiłek. Minus to mała łazienka dla mężczyzn - tylko dwa prysznice i aż jedna umywalka. </i><br />
<i>Melide jest większym miastem, więc jest też tutaj otwarty kościół :-) </i><br />
<i>Odległość pokonana tego dnia to 31,5 km (P)/ 31,8 km (Ap)/ 31,9 km (RSJ).</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2DNwAAozNFuenpeEoPJVXGW84waOpaF0rfv8NHRp9SgvtOPupJBq8PJym19DLZb5sKWaKuFbWK7ddQs0Jm-SF1ilxvT8g8xClaBSfumiYIV2v_cr17GRoURfPCgMKOIqCXhgi1YLsohCZ/s1600/170518a_Gonzar02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2DNwAAozNFuenpeEoPJVXGW84waOpaF0rfv8NHRp9SgvtOPupJBq8PJym19DLZb5sKWaKuFbWK7ddQs0Jm-SF1ilxvT8g8xClaBSfumiYIV2v_cr17GRoURfPCgMKOIqCXhgi1YLsohCZ/s640/170518a_Gonzar02.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wschód słońca łapie nas już kawałek od Gonzar</i> </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi734sU_GxKYSiZGqpEZLnORB-NCaQtFazXuLnpx1TIjz0LYGHqjj1k7H6d1G7LHnYGai50eJMJmskQiFzGXiMT9rZ40qlRSZ_l2KRiOWvuUCZ2yO1bPmFMJdVL5pa2HJ_xwLehwGDQh_hI/s1600/170518b_Camino10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi734sU_GxKYSiZGqpEZLnORB-NCaQtFazXuLnpx1TIjz0LYGHqjj1k7H6d1G7LHnYGai50eJMJmskQiFzGXiMT9rZ40qlRSZ_l2KRiOWvuUCZ2yO1bPmFMJdVL5pa2HJ_xwLehwGDQh_hI/s640/170518b_Camino10.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wprawdzie nie jesteśmy w Australii, ale na pewno w lesie eukaliptusowym</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5z065U5Vj7kLvo_tAKMkexdOO39IqeIhyphenhyphen4FpQ1LErfiJldmFBC36k06AIjguQ0b4rBTzNfVOa9uPSqfVC3MiCL7-D9gUX0pp8oaAJVEumjOw1A9mnvLhX8oi3oydm_cLHFuvNHB9mEnU7/s1600/170518b_Camino17.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="960" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5z065U5Vj7kLvo_tAKMkexdOO39IqeIhyphenhyphen4FpQ1LErfiJldmFBC36k06AIjguQ0b4rBTzNfVOa9uPSqfVC3MiCL7-D9gUX0pp8oaAJVEumjOw1A9mnvLhX8oi3oydm_cLHFuvNHB9mEnU7/s640/170518b_Camino17.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Horreos</i><br />
<i> </i> </div>
Krzysiek K.http://www.blogger.com/profile/09301591146928294854noreply@blogger.com0