A do tego Ania zanuciła i się na cały dzień przykleiła piosenka Mietka Szcześniaka do wiersza ks. Twardowskiego "Za wszystko dziękuję, za spokój i trwogę, za to, że nie rozumiem i odejść nie mogę".
W drodze mamy sporo czasu na modlitwę i wielbienie Boga.
A teraz wykąpani i odświeżeni czekamy na "menu del peregrino".
Uzupełnienie po Camino:
Jedyna alberga w Cirauqui (bądź też Ziraki) bardzo fajna i czyściutka. Niestety bez kuchni do własnego przygotowania posiłków, za to z dobrym kucharzem-właścicielem prowadzącym bar pod albergą. Mało też gniazdek do ładowania telefonów.
Za to obiadokolacja (menu del peregrino) obfita w bardzo wesołym towarzystwie, szczególnie szalona była Christina z Kaliforni :-)
Tego dnia przeszliśmy 26,6 km (P)/ 26,8 (Ap)/ 27,3 km (RSJ).
Widok z Alto de Predon w kierunku Pampeluny
Tam gdzieś wiedzie nasza Droga - widok z Alto de Perdon
Cel dzisiejszego dnia - widać już Cirauqui/Zirauki
Wieczorny spacer i spojrzenie w stronę, w którą pójdziemy jutro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz