Marzenie, już od kilku lat, teraz powoli się urzeczywistnia. Idziemy razem do Santiago de Compostela, tak jak już od dwudziestu kilku lat przez życie. Jak będzie? Czas pokaże, ale razem zawsze raźniej, choć podobno każdy Camino przeżywa indywidualnie. Idziemy na naszą setkę :-)
piątek, 21 kwietnia 2017
Pakowanie
Na zdjęciu poniżej sprzęt, który zabieram ze sobą, choć bez sierściucha. Kot symbolizuje to czego jeszcze nie spakowałem jak np. kubek, nóż i to co jeszcze jest na liście. Mamy "rajzyfiber". Trochę się martwię jak sobie tutaj (w domu) bez nas dadzą rady, ale chyba przez miesiąc wytrzymają. Pewną niewiadomą są przesiadki po drodze (szczególnie ta w Paryżu), ale i wiele innych niewiadomych przed nami. Trzeba ufać. Tych, którzy tutaj zajrzą w ciągu najbliższego miesiąca prosimy o modlitwę za nas i za tych, których na ten czas pielgrzymowania pozostawiamy w domu.P.S. Po spakowaniu mój plecak waży 10,5 kg, a Ani 7,5 kg, czyli każdy, wg różnych mądrych książek, o ok. 2 kg za dużo :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz