Wczoraj w El Texu mieliśmy wspólną kolację z winem oczywiście, na której oprócz nas było małżeństwo z Włoch, Karolina z Barcelony, "nasze" trzy Niemki i Patryk. Było pysznie i wesoło. Nawet bardzo wesoło, a tłumaczenie co chwila szło z hiszpańskiego na niemiecki i dalej na angielski, a potem odwrotnie, bo akurat jedna z Niemek jest nauczycielką hiszpańskiego, więc tak było wygodnie.
Dzisiaj z większością znów jesteśmy w tej samej alberdze Ricardo - bardzo ładnej, prawie nówce, świetnie wyposażonej, przy każdym łóżku gniazdko. Jest tutaj też Argentyńczyk, który mówi, że świetna alberga jest też w Berducedo, tuż przed La Espina i stamtąd dziś przyszedł.
A przeszliśmy dziś 25,2 km (aplikacja Camino Primitivo - dalej aCP) lub 23,9 ("A Wise Pilgrim Guide to the Camino Primitivo" - WPG).
Uzupełnienie po Camino:
Alberga Casa Ricardo to też jedna z najlepszych. Byliśmy w niej pierwsi, ale szybko się zapełniła. Katrina, Marina i Varina chciały iść dalej, ale dowiedziały się właśnie, że w Borres jest completo i też zostały.
Poranny krajobraz gdzieś niedaleko za La Espina
Owce na deptaku w Tineo
Górski krajobraz okolic Tineo
Gdzieś na Camino
No skąd ja to Krzysiu znam! Bardzo dobrze zrobiliście z tym noclegiem! Hiszpanie na pewno pamiętają dwie Polki z ubiegłego lata, które pranie na słońcu suszyły pod barem i piły wino. Byli nawet chętni na zakupy co ciekawszych fatałaszków! ;) Na szpitale jest dobrze oznakowana droga. Kawałek za albergą, przed Borres jest zejście z asfaltu w lewo. A potem jest po dłuższym odcinku rozwidlenie. Bawcie się dobrze! To piękna trasa!
OdpowiedzUsuń