sobota, 22 kwietnia 2017

Podróż

Podróż udała się doskonale. Wszędzie zdążyliśmy, na każde połączenie i po 13 godz. podróży dotarliśmy na miejsce. Mamy już też paszporty pielgrzyma więc jesteśmy oficjalnie pielgrzymami. We Francji nie dość że nie ma już śniegu, to na polach kwitnie rzepak, w parkach kasztany, a na miejscu w SJPdP było dobre 20 st z plusem. Po naszej śnieżnej wiośnie - hyc.
A w TGV spotkaliśmy panie których rodzice wyemigrowali z Wielkopolski do Francji i starsza umiała nieźle po polsku, ale już jej siostra nie.
W autobusie z Bayonne do SJPdP sami pielgrzymi, kompletnie międzynarodowe towarzystwo, a do tego dokładnie tylu ile miejsc w autobusie. Co do jednego. I nikt nie został przed stacją kolejową.

Uzupełnienie po Camino:
Zawaliliśmy temat, bo nie zrobiliśmy rezerwacji noclegu w SJPdP, więc po rejestracji w biurze pielgrzyma musieliśmy łazić i szukać albergi gdzie są jeszcze miejsca. Znaleźliśmy, ale się nałaziliśmy z tymi plecakami. Do tego wyszło w końcu, że to był nasz najdroższy nocleg na Camino. A alberga się zwała Le Chemin vers l'Etoile. Za to potem poszliśmy jeszcze sobie na wieczorny spacer po SJPdP, tak dla rozruszania nóg przed ... jeszcze nie wiedzieliśmy jak daleko zajdziemy.

 SJPdP i otaczające góry widziane z murów twierdzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz