środa, 26 kwietnia 2017

Cizur Menor - Cirauqui

Piękny dzień. 27 km padło i wychodzi mi, że 100 już za nami :-) Zimno, wietrznie, do południa pochmurno i trochę w okolicach Alto de Perdon nawet pokropiło, ale ok. południa wyszło spomiędzy obłoków słoneczko. Szło się świetnie. Udało nam się dziś wejść po drodze do czterech kościołów - rewelacja. I piękne były wsie i miasteczka mijane po drodze, i przyroda, i bujnie porośnięte pola, i ptaki świergolące z metra wprost do ucha, i zapachy - a kwitnie tu tego całe multum. Jak tu w takich warunkach nie wielbić Stworzyciela?
A do tego Ania zanuciła i się na cały dzień przykleiła piosenka Mietka Szcześniaka do wiersza ks. Twardowskiego "Za wszystko dziękuję, za spokój i trwogę, za to, że nie rozumiem i odejść nie mogę".
W drodze mamy sporo czasu na modlitwę i wielbienie Boga.
A teraz wykąpani i odświeżeni czekamy na "menu del peregrino".

Uzupełnienie po Camino:

Jedyna alberga w Cirauqui (bądź też Ziraki) bardzo fajna i czyściutka. Niestety bez kuchni do własnego przygotowania posiłków, za to z dobrym kucharzem-właścicielem prowadzącym bar pod albergą. Mało też gniazdek do ładowania telefonów.
Za to obiadokolacja (menu del peregrino) obfita w bardzo wesołym towarzystwie, szczególnie szalona była Christina z Kaliforni :-)
Tego dnia przeszliśmy 26,6 km (P)/ 26,8 (Ap)/  27,3 km (RSJ).

 Widok z Alto de Predon w kierunku Pampeluny
 
 Tam gdzieś wiedzie nasza Droga - widok z Alto de Perdon
 
 Cel dzisiejszego dnia - widać już Cirauqui/Zirauki
 
 Wieczorny spacer i spojrzenie w stronę, w którą pójdziemy jutro
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz