sobota, 8 kwietnia 2017

Preludium

Nie planowaliśmy wcześniej tego. Jakoś samo przyszło, w jakiejś drobnej, niezobowiązującej małżeńskiej rozmowie, każdy by chciał, ale tak nieśmiało - więc zdecydowaliśmy nagle i poszliśmy - na EDK na trasie Rudy - Rybnik - Rudy. Droga krzyżowa, 40 km, razem, ale każdy walczył sam ze sobą, ze swoją słabością, ale też jedno obok drugiego, ramię w ramię. Gdyby nie świadomość, że Jezus o wiele bardziej cierpiał na krzyżu to ja bym chyba spasował i zadzwonił po podwózkę. Ale daliśmy radę. 40 km, w siąpiącej mżawce, nocą, w zasadzie bez odpoczynku przez 8,5 godz.
Trochę pewniej się teraz czujemy przed camino. Wiemy, że nasze nogi są w stanie nas ponieść daleko, nasze mózgi też mają szansę. Bo zdajemy sobie sprawę, że najtrudniejsze będzie najprawdopodobniej zmęczenie psychiczne długą drogą i długą rozłąką z rodziną.
Buty też przetestowane przy okazji i nie wiem, czy sobie nie wybrałem na camino trochę zbyt lekkich. Zobaczymy jednak na trasie, bo inaczej się w końcu chodzi w dzień, a inaczej nocą :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz