sobota, 13 maja 2017

El Acebo - Cacabelos

Jako że dziś jest 100. rocznica objawień fatimskich to zaprosiliśmy na dzisiaj św. św. Łucję, Hiacyntę i Franciszka.
Wczoraj przed samą obiado-kolacją przyszedł do albergi Brazylijczyk, który wyruszył z SJPdP 12 dni temu. My 20 :-) A jedliśmy przy stole razem z grupą Kanadyjczyków (małżeństwem, które podróżuje na rowerach po Europie, panią która urodziła się w Chinach, facetem który urodził się w Zambii, oraz Leslie o korzeniach wyraźnie azjatyckich) oraz parą Niemców i koreańskim żołnierzem sił specjalnych (dziś co chwila mijaliśmy się z nim na trasie i śpimy znów w tej samej alberdze).
Po wczorajszych opadach deszczu pozostało w górach jeszcze trochę chmur, więc poranny wschód słońca i widoki były cudowne.
Pierwsze 15 km pokonaliśmy bez chwili przerwy w niecałe 3 godz. Coraz bardziej się rozpędzamy :-) W planie mieliśmy na dziś ponad 30 km i udało się je pokonać. I udało nam się nie zmoknąć. A także wejść do bazyliki p.w. MB de la Encina w Ponferradzie, oraz MB w Fuentesnuevas.
Zapomniałem dodać wczoraj, że w dniu pielgrzyma jest też czas na Mszę św., ale pod warunkiem, że jest. Tutaj dzisiaj ma być.
Ciągle mijamy po drodze miejsca gdzie były przymrozki, dziwnie wyglądają drzewa figowe z małymi owocami, a bez liści. Widać że podatne na przymrozki są też orzechy włoskie, platany i winorośle bo te mają młode liście kompletnie zwiędłe.
Ciekawe tutaj jest to, że sklepy w sobotę są tutaj otwarte tylko do 14:00, nawet supermarkety. Mieliśmy problem ze znalezieniem sklepu czynnego dzisiaj po 15:00. Jak znaleźliśmy to potem co chwila musieliśmy tłumaczyć innym nocującym w alberdze gdzie jest ten sklep.

Uzupełnienie po Camino:
Nocowaliśmy znowu w alberdze municypalnej - dwuosobowe boksy zbudowane pod murem kościoła sanktuarium maryjnego. Tylko kościół ten zamknięty. Czyściutkie łazienki i ubikacje, całkiem przyjemna alberga. Niestety brak kuchni, więc trzeba się było zadowolić tylko zimnymi daniami, a do picia winem :-) Nocowali też tutaj znajomi już nasi z grupy czesko-słowackiej oraz Ki Ha.
Po drodze spotkaliśmy dwóch kolejnych Polaków - niestety. Nie sprawiali dobrego wrażenia już w pierwszym wymienionym z nimi zdaniu. 
A Santiago bliżej tego dnia o kolejne 31,8 km (P)/ 32,4 km (Ap)/ 32,7 km (RSJ).

 Nie można się oprzeć fotografowaniu gór o wschodzie słońca

Ponferada - po lewej zamek, po prawej kościół San Andres 
 

2 komentarze:

  1. Bardzo dziękujemy Wam za życzenia i modlitwę. To dla Nas bardzo wiele znaczy :) Cieszymy sie, że pomimo trudu pielgrzymowania byliście w tym dniu także z Nami. Z całego serca jeszcze raz dziękujemy i życzymy owocnego dalszego pielgrzymowania. Pozdrawiamy Karolina i Adrian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staramy się pamiętać o wszystkich z rodziny, a szczególnie w takim dniu :-)

      Usuń