poniedziałek, 22 maja 2017

Santiago de Compostela - Negreira

Mieliśmy mały problem - co zrobić z 4 dniami wolnymi do odlotu naszego samolotu, bo przyszliśmy do Santiago zdecydowanie za szybko (planowaliśmy trzydzieści kilka dni, a wyszło 28). Wybraliśmy opcję przejścia na koniec ziemi - tej znanej średniowiecznym pielgrzymom. Finis terrae - obecnie Finistera (lub Fistera).
Nogi i grzbiety nasze trochę się zastały, więc na rozruch tylko 21 km.
Wyszliśmy z Santiago po ósmej, ale tak fajnie się spało. Przez to też nie zdążyliśmy się załapać na nocleg w alberdze municypalnej. Wprawdzie było 1 miejsce, ale drugie było zarezerwowane, choć ponoć nie ma możliwości rezerwacji w albergach hunty. Przyjmujemy jednak, że widocznie tak miało być.
Wiele było po drodze starych mostów, ale ten dzisiejszy w Ponte Meceira jest jednym z najciekawszych bo pochodzący jeszcze z czasów rzymskich (choć wiele razy remontowany) i do tego nad szeroką rzeką przy pięknym wodospadzie.
A poza tym na Camino Finistera jest up and down, up and down - jak początek Camino Frances.

Uzupełnienie po Camino:
W końcu musieliśmy się trochę wrócić od albergi xunty i zanocowaćliśmy w alberdze Lua - miła obsługa, czysto, wyposażona kuchnia, dużo miejsca pod prysznicami, tylko problem był z łóżkami, bo piętra nie są zabezpieczone z boków barierkami i całą noc trzeba było uważać by nie spaść. Za to nieopodal tej albergi jest duży market.
Mamy w nogach kolejne 21,2 km (P)/ 21,0 km (Ap)/ 20,9 km (RSJ). 

Most pochodzenia rzymskiego w Ponte Meceira nad rzeką Tambre, a za rzeką kaplica św. Błażeja

 Krzyż w Ponte Meceira - jeden z wielu takich na trasie Camino

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz